Na pogorzelisku w Malcu koło Oświęcimia wciąż pracuje dziesięć zastępów strażaków. Pilnują, by nie doszło do ponownego zapłonu.
– Dziesięć zastępów strażaków, czyli około 50-60 osób przez całą noc przegrzebywali i gasili materiały wewnątrz hali, które jeszcze się tliły – mówi Hubert Ciepły, rzecznik prasowy małopolskiej Państwowej Straży Pożarnej. Zapowiedział, że w niedzielę strażaków czeka żmudna i ciężka praca przy usuwaniu pogorzeliska. Na miejsce ma dotrzeć sprzęt ciężki, w tym koparka i strażacy przystąpią do wyburzeń.
Duży silos, z którego w nocy z soboty na niedzielę wydobywał się dym, został zalany wodą przez otwór rewizyjny. – Wszystko zostało ugaszone. Nie jest już groźny – mówi rzecznik. Jego zdaniem w tej chwili nie można nic powiedzieć o ewentualnych przyczynach pożaru. – Skupiamy się na całkowitym ugaszeniu hali, by policja i biegli, którzy ustalą przyczyny, mogli wejść na ten teren – dodaje Huber Ciepły.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS