Śledztwo zakończy się w lipcu, do tego czasu prokuratorzy będą znać opinie kolejnych biegłych. Z pogorzeliska mogły miesiącami wypływać silnie toksyczne związki i trucizny, bo prezydent Zielonej Góry ociągał się z uprzątnięciem ekologicznej bomby.
Pożar w Przylepie, dzielnicy Zielonej Góry wybuchł 22 lipca ubiegłego roku. W hali po byłych zakładach mięsnych zmagazynowano ponad 5 tys. ton nielegalnie zwiezionych, niebezpiecznych dla zdrowia chemikaliów. Trucizny powodujące choroby nowotworowe, wady płodu, choroby serca, układu oddechowego. Niebezpieczne związki zostały uwolnione nie tylko podczas pożaru, ale także przeniknęły do środowiska razem z wodami pożarowymi. Śledczy wyliczają, że skażenie terenu może obejmować aż 65 ha.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS