Chociaż u naszych wschodnich sąsiadów kryptowaluty od dawna cieszą się dużą popularnością, tamtejszy rząd zamierza jeszcze lepiej wykorzystać drzemiący w nich potencjał dla podreperowania finansów państwa, które jest targane wojną. Kijów ma asa w rękawie, jakim są elektrownie jądrowe.
Jako że do kopania kryptowalut potrzebne są potężne jednostki obliczeniowe, to pochłaniają one niebotyczne ilości energii. I tutaj do gry wchodzi energia pochodząca z atomu. Na Ukrainie koszty wytworzenia prądu są bardzo niskie, zatem to najlepsze miejsce do budowy centrów kopania kryptowalut.
Rząd zamierza niebawem otworzyć całą plejadę takich centrów, w których umożliwi zabawę wszystkim zainteresowanym w wydobywanie elektronicznych walut. Władze nie tylko zarobią na przedsiębiorcach, ale również zaoszczędzą masę pieniędzy na energii, gdyż Ukraina jest jednym z niewielu krajów, w których produkuje się więcej energii, niż jej wykorzystuje, włączając w to eksport np. do Polski.
Władze poinformowały, że pierwsze centrum kopania kryptowalut będzie mogło wykorzystać aż 3 gigawaty mocy dostarczonej z elektrowni atomowej, którą włada firma Energoatom. Tymczasem obsługą całej infrastruktury zajmie się spółka Hotmine. Warto tutaj dodać, że jest ona jednym z największych producentów sprzętu dedykowanego właśnie górnikom kryptowalut.
Do inwestowania w wirtualne monety zachęca również najbogatszy człowiek na świecie. Elon Musk niezbyt … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS