Wczoraj notowania ropy naftowej wyhamowały zwyżkę z ostatnich kilku dni, a dzisiaj delikatnie spadają. Po kilku dniach optymizmu, na rynku tego surowca pojawiły się bowiem dane, które skutecznie tamują dobre nastroje. Po pierwsze, wczorajsze dane dotyczące zapasów paliw w USA przyniosły negatywną niespodziankę w postaci wzrostu zapasów ropy naftowej.
Po drugie, Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE) w swoim miesięcznym raporcie zaprezentowała ponurą wizję dotyczącą globalnego popytu na ropę naftową. Według tej instytucji, wzrost popytu na ropę w kolejnych latach będzie coraz mniej dynamiczny, aż osiągnie swój szczyt w 2029 r. Później światowy popyt na ropę ma spadać, co jeszcze w najbliższej dekadzie ma doprowadzić do znaczącej nadwyżki na rynku ropy. Na razie oczywiście są to długoterminowe prognozy, a teorie związane z tzw. „peak oil” wielokrotnie się nie sprawdzały – jednak nie ulega wątpliwości, że globalny popyt na ropę przechodzi fundamentalne zmiany związane głównie z rozwojem rynku samochodów elektrycznych.
I w końcu po trzecie, wczorajsze komunikaty ze strony Rezerwy Federalnej również nie sprzyjają wyższym cenom ropy. Jerome Powell, szef Fed, ocenił, że nie ma pośpiechu z łagodzeniem polityki monetarnej. Po środowych komunikatach Fed, inwestorzy zaczęli się skłaniać do scenariusza pierwszego cięcia stóp procentowych w USA nawet dopiero w grudniu. Dłuższy czas wysokich stóp procentowych negatywnie przekłada się na wzrost gospodarczy i, tym samym, popyt na ropę.
ZŁOTO
Spadki cen złota po komunikacie Fed.
Wczorajszy dzień był pełen komunikatów wpływających na notowania złota. Najpierw pojawiły się dane dotyczące inflacji CPI w USA, które pokazały niższy odczyt od oczekiwań – to wsparło notowania złota i przyczyniło się do zwyżki cen kruszcu tuż po publikacji danych.
Jednak ten wzrost był krótkotrwały. W późniejszych godzinach uwagę inwestorów przyciągnęły komunikaty ze strony Rezerwy Federalnej. Fed, i tu nie było zaskoczenia, nie zmienił poziomu stóp procentowych na czerwcowym posiedzeniu. Niemniej, późniejsze słowa szefa Fed, Jerome Powella, stanowiły jasną wskazówkę, że instytucja ta nie zamierza spieszyć się z łagodzeniem polityki monetarnej. Powell powiedział, że Fed utrzyma obecny poziom stóp procentowych do momentu, w którym napłyną wyraźne sygnały z gospodarki co do potrzebnej zmiany. A że póki co dane makro są mieszane, inwestorzy odczytali słowa szefa Fed jako zapowiedź kontynuacji obecnej polityki tak długo, ja tylko się da. To może oznaczać zaledwie jedno cięcie poziomu stóp procentowych w tym roku, w grudniu.
Im dłużej stopy procentowe pozostaną wysokie, tym większa jest presja podaży na notowania złota. O ile kruszec jest obecnie chętnie dodawany do portfela inwestycyjnego ze względu na ryzyko geopolityczne i gospodarcze, to wysoki poziom stóp oznacza, że atrakcyjną alternatywą dla złota mogą pozostać inne instrumenty finansowe, przynoszące odsetki.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS