Duża liczba zgonów z powodu COVID-19 jest pokłosiem zakażeń sprzed dwóch, trzech tygodni, bo takie jest przesunięcie czasowe. Tylko pytanie, dlaczego jesteśmy na pierwszym, drugim miejscu, jeśli chodzi o liczbę osób, która umiera. Powinniśmy z tych danych wyciągnąć wnioski – powiedział prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych doktor Michał Sutkowski. Odniósł się do kwestii wysokiej liczby zgonów w Polsce. Wskazywał przyczyny takiej sytuacji.
Od połowy kwietnia Polska jest trzecim krajem wśród państw Unii Europejskiej z najwyższą tygodniową średnią liczbą zgonów z COVID-19 na milion mieszkańców. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) 20 kwietnia w cotygodniowym raporcie o stanie pandemii informowała, że między 12 a 18 kwietnia najwięcej zgonów na COVID-19 w Europie zanotowano właśnie w Polsce (3611).
W ciągu całego roku pandemii COVID-19 liczba nadmiarowych zgonów w Polsce wyniosła ponad 103 tysiące. Według danych Europejskiego Urzędu Statystycznego odsetek takich zgonów – liczony jako średnia miesięcznych wzrostów – od marca 2020 roku do stycznia 2021 roku wyniósł u nas 23,5 proc. w porównaniu z latami 2016-2019. Było to najwięcej w krajach Unii Europejskiej.
“Nie możemy zapomnieć tych zgonów”
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych doktor Michał Sutkowski powiedział w TVN24, że “nie możemy zapomnieć tych zgonów, nie możemy zapomnieć tych danych”. – Powinniśmy z tych danych wyciągnąć wnioski, powinniśmy je bardzo wszechstronnie przeanalizować – podkreślił. Dodał, że “to są zgony covidowe i niecovidowe”.
– Wynikają z wielu rzeczy. Oczywiście można powiedzieć tak: duża liczba zgonów covidowych dzisiaj jest pokłosiem oczywiście zakażeń sprzed dwóch, trzech tygodni, bo takie jest przesunięcie czasowe. I to jest oczywista prawda, tylko pytanie, dlaczego tak jest dużo, dlaczego jesteśmy w czubie świata – mówił.
– Pytań jest dużo, odpowiedzi też muszą być bardzo zróżnicowane – dodał.
Dr Sutkowski wskazuje przyczyny
Sutkowski mówił, że wydaje się, iż ta sytuacja wynika z wielu elementów. Jak mówił, pierwszy dotyczy pacjentów, czyli “niska kultura epidemiologiczna u nas, co się przejawia bardzo późnym zgłaszaniem się do lekarza, też leczeniem się czy samoleczeniem”. – To niestety są potężne błędy – dodał.
Wskazał też na “pewną niechęć Polaków do różnego rodzaju obostrzeń”. Jak mówił, “początek mieliśmy świetny, a później było coraz gorzej”.
Podkreślił jednak, że “to nie są jedyne odpowiedzi i nie po stronie pacjentów tylko są te błędy”.
Gość TVN24 mówił również o “bardzo słabym systemie ochrony zdrowia, bardzo przeciążonym, który przez wiele lat był systemem niedofinansowanym, w którym nie mieliśmy odpowiedniej kadry, organizacji, dyscypliny pracy”. – Nie wszystko da się załatać zaangażowaniem części ludzi, nadludzkim czasem wysiłkiem – dodał.
Wskazał także, że “czasem szwankuje komunikacja społeczna między systemem ochrony zdrowia, decyzjami politycznymi a pacjentami”.
– To wszystko, a nie tylko sama, prosta zależność epidemiologia składa się na tę ogromną liczbę zgonów – mówił dr Sutkowski.
Zauważył, że “zgony pozacovidowe, których jest bardzo dużo, wynikają właśnie z zamknięcia części placówek, gorszej dostępności do ochrony zdrowia, strachu pacjentów przed pójściem do szpitala”. Dodał, że “to powinniśmy jak najszybciej zmienić”.
Źródło zdjęcia głównego: Aleksander Koźmiński/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS