Mieszkańcy Rajszewa poprosili nas o przypomnienie artykułu pt. “Kataklizm zagraża mieszkańcom” z marca 2018 r. Ich zdaniem, pomimo upływu 6 lat, nic w tym czasie nie zmieniło się na lepsze. Według ekspertyz, zły stan wału chroniącego ich od Wisły, w przypadku powodzi, grozi jego przerwaniem. Tymczasem prace nad jego modernizacją utknęły w urzędach.
Duże obszary w powiecie legionowskim, położone w pobliżu rzek: Wisły i Narwi od niepamiętnych czasów, stale zagrożone są zalaniem. Sytuacja zmieniła się po wybudowaniu wałów przeciwpowodziowych. Jednak ich zły stan może spowodować, że zostaną one przerwane.
Alarmujące ekspertyzy
Ostatnia wielka powódź miała miejsce na naszym terenie w 2010 r. Według mieszkańców Rajszewa, którzy zgłosili się do redakcji, powódź ta bardzo nadwątliła wały przeciwpowodziowe. Tylko dzięki determinacji wszystkich służb, a także mieszkańców, którzy nocami patrolowali wały i zabezpieczali powstające wyrwy nie doszło do przerwania wału chroniącego Rajszew od wezbranej Wisły. Mieszkańcy ci dotarli wtedy również do map zagrożenia powodziowego oraz ekspertyz stanu wałów przeciwpowodziowych z 1993 oraz 2011 r.. Wynikało z nich, że w przypadku wielkiej powodzi i przerwania wałów pod wodą mogłyby się znaleźć w całości Rajszew, Suchocin, Skierdy, Wólka Górska, Boża Wola, Janówek i część Nowego Dworu. Z map zagrożenia powodziowego wynika ponadto, że wielkiego kataklizmu pod wodą mogłyby się również znaleźć, niemal w całości Jabłonna, Wieliszew, Zegrze Południowe oraz duża część Legionowa. Mówiono, że na zalanym terenie mogłoby się znaleźć nawet 65 tysięcy mieszkańców.
Coraz więcej zagrożonych
Mieszkańcy nadwiślańskich miejscowości takich jak Rajszew czy Skierdy, oglądając obrazy z powodzi, jaka obecnie nawiedziła południe Polski, mają znów obawy o bezpieczeństwo swoje i swoich rodzin. Podobnie jak w 2018 r., dziś powtarzają, że wały nie było od lat modernizowane, a cały czas są osłabiane przez bobry, dziki czy wrastające w koronę wału drzewa. Dlatego obawiają się, że w przypadku dużej powodzi na Wiśle wał mógłby nie wytrzymać, a wtedy ich domy natychmiast znajdą się pod wodą. Analizując mapy terenu, uważają także, iż woda z Wisły bardzo szybko mogła dotrzeć do miejscowości oddalonych od rzeki ale nisko położonych. Rozprawiają także nad tym, że gwałtowny rozwój budownictwa, jaki w ostatnich latach nastąpił na naszym terenie, może spowodować, iż mieszkańców zagrożonych powodzią może być już nie 65 tys. ale 80 ty. albo jeszcze więcej.
Czy zdążą przed powodzią?
Jak pisaliśmy w 2018 r. powagą sytuacji “przejęły się nawet lokalne samorządy, które w 2016 r. porozumiały się w celu modernizacji wału Wisły na odcinku Jabłonna – Nowy Dwór Mazowiecki” i przeznaczyły na ten cel ponad 400 tys. zł. Do tej pory jednak inwestycja ta nie została rozpoczęta. Z naszych informacji wynika, że co prawda, została już wykonana dokumentacja techniczna, ale sprawa ugrzęzła w urzędach. Obecnie oczekuje ona na wydanie pozwolenia wodno-prawnego. Problemem może być również zabezpieczenie finansowania inwestycji, której wartość w 2016 r. szacowano na ponad 70 mln. zł. Dzisiaj koszt ten może być dużo wyższy.
Komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS