A A+ A++
  • Maks to pogodny 14-letni chłopiec, którego życie doświadczyło ciężką, paliatywną wadą serca. 26 lipca 2006 roku rodzice usłyszeli wyrok – czytamy na stronie pomagam.pl
  • Serce chłopca wymaga drogich leków, aparatu do nadzoru nad krzepliwością krwi, częstych kontroli w poradniach: kardiologicznej, endokrynologicznej i hepatologicznej.
  • Obecna sytuacja epidemiologiczna nie ułatwia życia, a dla tak ciężko chorego i zniszczonego serca jest wręcz śmiertelnym zagrożeniem.

W opisie zbiórki Anka Sobczyk, mama Kubusia z taka samą wadą (HLHS – TUTAJ o chorobie) pisze:

“Sylwia i Paweł, rodzice Maksa, dzielnie walczyli o życie syna. Trwali przy nim od dnia diagnozy i trwają nadal na posterunku. Przez cały ten okres walki, na który składały się trzy operacje, kilka cewnikowa serca, częste kontrole i rehabilitacje, radzili sobie sami, nie prosząc o wsparcie i pomoc.
23 września 2020 roku, podczas kolejnego cewnikowania serca, okazało się, że serce Maksa, którego ma tylko połowę, słabnie, przestaje bić. Lekarze szybko wdrożyli farmakoterapię, aby uzyskać choć cień poprawy. Dać choć cień nadziei.
Serce Maksa wymaga drogich leków, aparatu do nadzoru nad krzepliwością krwi, częstych kontroli w poradniach: kardiologicznej, endokrynologicznej i hepatologicznej. O spokój wewnętrzny chłopca dba psycholog.

Maks, jak każdy nastolatek, chciałby biegać, grać w piłkę, chodzić do szkoły. Jego stan to wszystko Mu uniemożliwia. Jest zamknięty w czterech ścianach, a jego jedyny kontakt ze światem zewnętrznym to telefon i komputer. Obecna sytuacja epidemiologiczna nie ułatwia życia, a dla tak ciężko chorego i zniszczonego serca jest wręcz śmiertelnym zagrożeniem. Środki dezynfekujące, maseczki, rękawiczki, leki, rehabilitacje, paski do mierzenia INR, dieta ułatwiająca zdegenerowanej wątrobie pracę generują olbrzymie koszty. Rodzice są świadomi, że w każdej chwili mogą one jeszcze wzrosnąć. Nie, nie są świadomi. Oni mają pewność, że tak będzie.

Paweł jest jedynym żywicielem 4-osobowej rodziny. Oprócz syna mają też córkę Martynkę, dla której Maks jest całym światem. Sylwia nawet nie ma przyznanego zasiłku opiekuńczego, bo przecież “Maks sam wiąże buty” więc według orzeczników jest zdrowy. Na tyle zdrowy, że nie wymaga opieki mamy. Tej samej mamy, której syn jest za chory, żeby mogła iść do pracy.
Czasami myślimy, że gorzej być nie może. Otóż może. I ja wiem o tym najlepiej. Nie wiemy co będzie dalej z sercem Maksa. Ono słabnie i rysuje się przed nim niepewna przyszłość. Od Was zależy, czy ta przyszłość będzie. Wasze wpłaty, darowizny i udostępnienia dają szansę rodzicom na zabezpieczenie finansowe leczenia.
Miłości, opieki i wsparcia Maksowi nie brakuje. Rodzice dosłownie stają na głowie, aby jak najmniej odczuwał, że jest chory, że jest źle. Was proszę o wsparcie finansowe. Każda, nawet najmniejsza wpłata, niesie nie tylko pomoc ale i nadzieję, że ta walka będzie wygrana”.

Potrzeba 10 tys. zł, na razie jest ponad 1.300.

Link do zbiórki TUTAJ.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułApel Kolegiów Rektorów Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II
Następny artykułJaki stół wybrać do jadalni?