publikacja
2021-01-06 06:00
Roczny, kwartalny i miesięczny rekord odnotowała upadłość konsumencka w 2020 r. W ostatnim miesiącu roku grono bankrutów powiększyło się o 1809 osób. To najwyższy wynik w historii tej instytucji w Polsce.
Mija właśnie 6 lat od rzeczywistego początku instytucji upadłości konsumenckiej w Polsce. Obowiązujące wcześniej regulacje prawne nie sprawdziły się i nie były wykorzystywane przez dłużników. Dopiero w 2015 r. zliberalizowana wersja upadłości zaczęła stopniowo zyskiwać popularność.
Prawo upadłościowe było od tego czasu wielokrotnie nowelizowane, a największa rewolucja dokonała się w marcu 2020 r. Umyślne doprowadzenie do niewypłacalności przestało być przeszkodą, a wina dłużnika od tego momentu ma znaczenie tylko w określaniu warunków oddłużenia.
Najnowsze dane opublikowane przez Centralny Ośrodek Informacji Gospodarczej pokazują, że dłużnicy coraz chętniej korzystają z możliwości startu „z czystą kartą”. W grudniu 2020 r. w „Monitorze Sądowym i Gospodarczym” opublikowano 1809 ogłoszeń o upadłości osób fizycznych. To nowy miesięczny rekord.
W całym IV kwartale 2020 r. takich ogłoszeń było 5055, o ponad tysiąc więcej niż w rekordowym pod tym względem III kw. 2020 r. Cały 2020 rok zamknął się wynikiem 13 tys. bankructw konsumenckich, o 64 proc. wyższym niż poprzedni rok.
Dynamiczny wzrost liczby ogłoszeń o upadłościach konsumenckich zaczął się w drugiej połowie roku, gdy po raz pierwszy miesięczna liczba bankructw przekroczyła próg tysiąca. To wynik zbiegu w czasie kilku czynników – wejścia w życie nowych regulacji prawnych, „odmrożenia” sądów po wiosennej fali pandemii i zapewne pogorszenia się sytuacji finansowej części osób dotkniętych gospodarczymi skutkami epidemii.
Obowiązujące obecnie regulacje prawne, chociaż znacznie łagodniejsze niż w poprzednich latach, kryją w sobie nadal niekorzystne dla dłużników rozwiązania. „Z dniem ogłoszenia upadłości między małżonkami powstaje rozdzielność majątkowa, a cały majątek wspólny wchodzi do masy upadłości, którą spienięża syndyk. Jeżeli małżonkowie wspólnie zaciągnęli kredyt hipoteczny i zakupili mieszkanie, mieszkanie to zostanie zlicytowane przez syndyka. Przy czym jeżeli uzyskane w ten sposób środki nie pokryją całości zadłużenia z tytułu rzeczonego kredytu, pozostała do spłaty cześć nadal obciąża współmałżonka upadłego dłużnika. Reasumując, traci on dach nad głową i dalej musi spłacać pozostałą część wspólnego kredytu hipotecznego” – komentował dla Bankier.pl upadłościowe pułapki adw. Michał Hajduk.
Już od 18 500 zł z programu “Czyste Powietrze”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS