A A+ A++

W ostatnich latach na pierwszą porażkę Zaksy w PlusLidze trzeba było czekać długo. Pięć ostatnich sezonów rozpoczynali bilansem (zaczynając od poprzedniego): 14-0, 9-0, 12-0, 14-0 i 17-0. W rozgrywkach 2016/17 po sześciu kolejkach było 5-1, ale drugą porażkę zaliczyli dopiero w 15. serii spotkań. W sezonie 2015/16 zaczęli od 6-0, a druga porażka przyszła w 20. kolejce. Dopiero edycja 2014/15 przypomina o gorszych wynikach tej drużyny, kiedy po sześciu pojedynkach miała na koncie zaledwie jedno zwycięstwo.

Zobacz wideo
Siatkarski fenomen w Nysie. “Mimo porażek kibice chcieli przychodzić na mecze”

Kosmiczne serie zwycięstw Zaksy w ostatnich latach. “Musimy odnaleźć naszą tożsamość”

Teraz po sześciu meczach kędzierzynianie mają bilans 4-2. A do tego dochodzi przegrany Superpuchar Polski, choć porażka w tym meczu niekoniecznie musi być dużym powodem do zmartwienia. W dwóch poprzednich edycjach również mierzyły się ZAKSA i Jastrzębski Węgiel, a triumfator przegrywał potem finał w PlusLidze.

Teraz drużyna Tuomasa Sammelvuo do meczu o Superpuchar przystępowała tuż po zaskakującej porażce 0:3 ze Stalą Nysa. Nie brakowało głosów, że z niepokonanymi dotychczas jastrzębianami również może nie wywalczyć seta. Postawiła się jednak mocno i przegrała dopiero po tie-breaku. Czy więc zbyt wcześnie zaczęto skreślać w tym sezonie kędzierzynian?

– Zawsze pojawiają się różne opinie, nie skupiamy się na tym. Musimy się skoncentrować na naszej grze – mówi Sport.pl Sammelvuo. – Z pewnością Superpuchar pokazał nam, że możemy. Faktem jest, że ZAKSA jest innym zespołem w porównaniu do tego z poprzedniego sezonu. Teraz musimy odnaleźć naszą tożsamość, styl gry. Myślę, że mecz o Superpuchar pokazał nam, jakiego rodzaju zespołem potrzebujemy być. Byliśmy tego blisko, choć zdarzały się błędy. System blok-obrona funkcjonował dobrze. To, co mi się podobało, to fakt, że widać było, iż była to praca zespołowa. Walka o każdą piłkę. Tak musimy działać podczas każdego meczu i treningu – dodaje Fin.

ZAKSA ma poważnego rywala w Polsce. “Odpaliliśmy. Teraz my chcemy być dominatorem”

Jedna pesymistyczna wizja już się nie sprawdziła. Brak zastępcy z dużym nazwiskiem

Skreślanie kędzierzynian miało przede wszystkim związek z odejściem latem Kamila Semeniuka. Przyjmujący w ostatnich dwóch latach był kluczową postacią w klubie, a w ostatnie wakacje także w reprezentacji Polski. Niezbyt optymistyczne wizje dotyczące przyszłości Zaksy snuto już jednak także przed początkiem poprzedniego sezonu, gdy pożegnało się z nią trzech czołowych graczy – Benjamin Toniutti, Jakub Kochanowski i Paweł Zatorski. Świetnie zastąpili ich jednak Marcin Janusz, Norbert Huber i Erik Shoji. ZAKSA nie tylko po raz drugi z rzędu triumfowała w Lidze Mistrzów, ale i zdobyła mistrzostwo kraju oraz Puchar Polski. Czy bez uważanego za jednego z najlepszych siatkarzy na świecie Semeniuka też jest w stanie odnosić sukcesy?

– Musimy być skoncentrowani na tym, co jest teraz. To rola dziennikarzy i innych osób, by wyrażać opinie, porównywać czy analizować przeszłość. Ja jestem skupiony na teraźniejszości. Oczywiście, śledziłem uważnie poczynania klubu w poprzednich dwóch sezonach i wiem, co się wtedy wydarzyło. Nie sposób zaś przewidzieć przyszłości. Musimy się skupić na tym, by poprawiać się każdego dnia. Nasza gra będzie inna niż w poprzednim sezonie i to jest normalne – zaznacza trener Zaksy.

46-letni Fin w sezonie 2009/10 był siatkarzem tego klubu. Teraz wrócił w nowej roli. Gdy dostał ofertę, już wiedział, że Semeniuk przenosi się do Sir Safety Perugii. Polak od początku bryluje w nowej drużynie, w której jego kolegami są Wilfredo Leon i Ukrainiec Ołeh Płotnycki. Ten ostatni latem był wskazywany jako kandydat do zastąpienia Semeniuka w Zaksie, ale do transferu nie doszło. Zamiast tego wypożyczono z Vero Volley Monzy 20-letniego Bułgara Denisa Karjagina. 

Sammelvuo w jednym z wywiadów przyznał, że rozumie, iż kibice oczekiwali pozyskania gracza z dużym nazwiskiem i gotowego do gry w klubie takim jak ZAKSA. Teraz nie chce już wracać do kwestii poszukiwań następcy Semeniuka.

– Zaczęliśmy sezon i nie wkładamy energii w analizowanie tego, co było, jak mogłoby być, co powinniśmy zrobić. Robimy wszystko, aby się rozwijać. Bardzo cieszymy się ze składu, jaki mamy. Przeszłość i to, kto odszedł, a kto przyszedł to historia, na której analizowanie nie poświęcam energii – podkreśla.

“Każdy musi znaleźć swoje miejsce w nowej drużynie”. Czekając na Hubera

W poprzednim sezonie jednymi z głównych filarów Zaksy była para przyjmujących – Semeniuk i Aleksander Śliwka. W roli jokera sprawdzał się zaś Wojciech Żaliński, który teraz regularnie wychodzi w wyjściowym składzie. 

– Z pewnością będziemy potrzebować w trakcie sezonu całej czwórki graczy występujących na tej pozycji. To jest jasne. Zawodnicy tacy jak Wojtek i Adrian Staszewski, którzy mogli grać rzadziej w poprzednim sezonie, teraz na pewno będą spędzać na parkiecie więcej czasu. Denis ma 20 lat i – tak jak cała drużyna – potrzebuje poprawiać grę poprzez pracę wykonywaną każdego dnia. To młody siatkarz i potrzebuje jeszcze czasu, ale nie mam wątpliwości, że to świetny zawodnik. Zarówno on, jak i inni poprawiają indywidualnie wiele rzeczy. Każdy musi znaleźć swoje miejsce w nowej drużynie. Tak samo jest w przypadku Wojtka, choć bez wątpienia dla niego będzie ona inna w tym sezonie – przyznaje trener mistrza Polski.

Odejście Semeniuka nie jest jedyną znaczącą zmianą w składzie kędzierzynian w porównaniu z poprzednim sezonem. Wówczas brylował też m.in. Huber. Środkowy w trakcie finału PlusLigi doznał jednak poważnego urazu ścięgna Achillesa, który wykluczył go z gry na wiele miesięcy.

– Jeszcze nie wiadomo, kiedy będzie w stanie grać. Trenuje indywidualnie. Będzie musiał jeszcze przejść badania, by zostać znów dopuszczonym do gry. Nie wiemy, kiedy do tego dojdzie. Powrót po poważnych urazach wymaga czasu. Jedna rzecz to zacząć treningi, a zupełnie inna to być w rytmie meczowym – zastrzega Sammelvuo.

Skutki maratonu klubowo-reprezentacyjnego dają o sobie znać. “Dostajesz to, na co zapracujesz”

Trener nie kryje też, że na formę siatkarzy na początku klubowych zmagań wpływ ma długi sezon reprezentacyjny. A kadrowiczów w jego zespole jest sporo, w tym trójka występująca w biało-czerwonych barwach.

– Przykładem może być też Itas Trentino z Alessandro Michieletto na czele. Chłopaki grają praktycznie cały czas drugi rok z rzędu. W przypadku Zaksy początek sezonu jest inny niż rok temu. Olek Śliwka grał teraz właściwie całe lato. Wcześniej w reprezentacji nie grał aż tak dużo, ale ostatnio właściwie cały czas. Marcin Janusz – po poprzednim, bardzo długim sezonie klubowym – stał się pierwszym rozgrywającym w kadrze i też grał teraz niemal non stop. Łukasz Kaczmarek może nie był podstawowym atakującym Polaków, ale cały czas był w treningu. Trzeba się więc liczyć z różnymi dolegliwościami i zmęczeniem. Nie mamy jednak żadnych poważnych urazów. A zmęczenie dotyczy też czasem sfery mentalnej – dodaje.

W ostatnich latach celem Zaksy była walka o najwyższe cele zarówno na krajowym, jak i europejskim podwórku. Czy odejście Semeniuka i nieobecność Hubera wpłynęły na to, że teraz nikt przed zespołem nie stawia aż tak dużych wymagań? Czy w ogóle zostały postawione przed nim konkretne cele?

– Najpierw musimy zrozumieć, jaki będzie nasz styl, sposób gry. Superpuchar dał nam wiele odpowiedzi w tym aspekcie. Wiemy już, czego chcemy. Musimy się teraz poprawiać, zbudować pewność siebie i potem zobaczymy, co będziemy w stanie zdziałać. Łatwo jest coś powiedzieć, ale co innego potem to zrealizować. Dlatego teraz skupiamy się na codziennej pracy i włożeniu w nią maksymalnego wysiłku. Bo dostajesz to, na co zapracujesz – dodaje na koniec Sammelvuo.

Ważnym sprawdzianem dla jego drużyny na tym etapie będzie środowy hit siódmej kolejki PlusLigi. W Rzeszowie wieczorem zmierzy się ona z niepokonaną dotychczas Asseco Resovią.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMinister ds. UE: Złożymy wniosek do KE o wstrzymanie naliczania kar za Izbę Dyscyplinarną
Następny artykułKibic Cracovii zatrzymany w Lubinie