Już na pierwszym okrążeniu wyścigu o GP Węgier doszło do potężnego karambolu. Valtteri Bottas zaliczył fatalny start z 2. pola, został wyprzedzony przez kilku kierowców. Fin przestrzelił dohamowanie na mokrym torze do 1. zakrętu, uderzył w tył bolidu Lando Norrisa i doprowadził do karambolu, po którym z wyścigu wycofać musieli się Sergio Perez, Norris i właśnie Bottas.
Po uderzeniu przez Norrisa, poważnie uszkodził swój bolid Max Verstappen. Uszkodzenia były tak wielkie, że niemożliwa była ich naprawa. Mechanicy Red Bulla próbowali ratować się przy użyciu taśmy, aby Holender mógł w ogóle walczyć o ukończenie rywalizacji.
Za plecami czołówki działo się jednak znacznie więcej. Lance Stroll także nie zdołał dohamować do 1. zakrętu i uderzył w bok bolidu Charlesa Leclerca. Kierowca Ferrari próbował jeszcze kontynuować jazdę, ale zatrzymał się zakręt później ze względu na uszkodzenia.
Kuriozalne wznowienie wyścigu o GP Węgier
Na torze wywieszono czerwoną flagę, oznaczającą przerwanie wyścigu na ponad 20 minut. Po tym czasie wszyscy kierowcy powrócili na tor za samochodem bezpieczeństwa, nadal na oponach przejściowych. Pod koniec okrążenia wszyscy, oprócz Lewisa Hamiltona, zjechali do alei serwisowej, aby zmienić opony na przeznaczone do jazdy po suchym torze.
Brytyjczyk tym samym jako jedyny ustawił się na polach startowych, aby wznowić rywalizację. Tym samym widzowie śledzący rywalizację byli świadkami najbardziej kuriozalnego startu do wyścigu w historii, przebijając nawet niesławne GP USA z 2005 roku. Wówczas wystartowało tylko 6 kierowców, którzy mieli w swoich oponach opony Bridgestone. Zespoły korzystające z opon Michelin musieli wycofać się z rywalizacji ze względu na zagrożenie, że opony nie wytrzymają przeciążeń w ostatnim zakręcie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS