A A+ A++

Prokuratorzy na tym etapie przyjęli, że doszło do przekroczenia uprawnień bądź niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Na tym etapie nie ma kwalifikacji, mówiącej o kradzieży pieniędzy, jednak jak usłyszał reporter RMF FM – wszelkie możliwe scenariusze zniknięcia tej potężnej kwoty zostaną przeanalizowane.

Sprawa wyjaśniana jest też w samym CBŚP. Pod uwagę brane są różne wersje, jednak wciąż za tę najbardziej prawdopodobną bierze się tę, mówiącą o  błędzie rachunkowym przy spisywaniu depozytu. Co ciekawe – do tej pory, a analizy trwają ponad 2 miesiące – nie udało się tego błędu potwierdzić, ani go wykluczyć.

Manko w kasie olsztyńskiego CBŚP

Z ustaleń reportera RMF FM wynika, że brakujące ponad 100 tys. euro to część depozytu przejętego w jednym ze śledztw, w którym zabezpieczono w sumie kilka milionów złotych w różnych walutach. Pieniądze trafiły do sejfu w siedzibie zarządu biura w Olsztynie.

Nie zostały wpłacone na konto, bo tak zdecydował prokurator na czas rozpatrywania zażalenia na zajęcie środków. Gdy zażalenie upadło i pieniądze miały być wpłacone do banku, okazało się, że brakuje równowartości blisko pół miliona złotych. 

Opracowanie:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułElblążanka straciła 70 tysięcy złotych. Oszukana została metodą na „kryptowaluty”
Następny artykułLewandowska odsłoniła brzuch. Pokazała, jak wyglądała w ciąży