Szczury są czipowane, że to moje? – pyta król norek z Czerniejewa, Rajmund Gąsiorek. Mieszkańcy kilku sąsiednich wsi twierdzą, że plaga szczurów o niespotykanej dotąd skali to efekt działalności jego ferm futrzarskich.
Estera, mieszkanka Czeluścina, pokazuje mi zdjęcie, na którym widać kilkadziesiąt martwych szczurów ułożonych na taczce. Tyle udało się wytruć jednemu z gospodarzy. – Przy spotkaniu z jednym już skóra cierpnie, a przy takiej ilości zawał murowany – mówi kobieta.
Czeluścin to niewielka miejscowość w powiecie gnieźnieńskim, przy drodze krajowej nr 15. Mieszka tu około 40 rodzin w starych popegeerowskich blokach i domach jednorodzinnych. Niewielu tu obecnie gospodarzy, choć są jeszcze hodowcy kur, gołębi i rolnicy. Dziś wszyscy mieszkańcy obawiają się plagi szczurów. Od kilku tygodni wieczorami i nad ranem widują przebiegające po ulicach i podwórkach gryzonie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS