A A+ A++

Przed laty Katarzyna Kotula przeżyła prawdziwe piekło. „Byłam dzieckiem, 13-, a potem 14-letnią dziewczynką z blond lokami. A on – dziś to wiem na pewno – był seksualnym predatorem. Po treningach, często indywidualnych, pod pretekstem znoszenia sprzętu czy konieczności odbycia rozmowy o popełnianych na korcie błędach, wybrane zawodniczki, w tym mnie, zaczął „zapraszać” do kantorka. Kantorkiem czasami była dziewczęca szatnia, czasem biuro trenera, a innym razem miejsce składowania sprzętu. To były zawsze spotkania jeden na jeden [długa pauza]. Zamykał od środka drzwi i krzywdził nas. (…) Pamiętam, że zastygałam, nie byłam w stanie wykonać żadnego ruchu. Później wypracowałam sobie strategię uciekania” – opowiadała.

Jak ujawniła posłanka, „zawodnicy mieli zakaz zbliżania się do kantorka, gdy trener zamykał się tam z zawodniczką”. „Groziły za to kary fizyczne. Zresztą Mirosław Skrzypczyński nieustannie stosował wobec nas przemoc fizyczną i psychiczną. Pamiętam, jak kiedyś przez godzinę musiałam stać pod ścianą z rękami uniesionymi do góry. To była forma kary na przykład za nieudane zagranie” – kontynuowała.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrener Meksyku: Mecz z Polską kluczowy
Następny artykułNie żyje uczestniczka programu „Big Brother”. Przegrała walkę z ciężką chorobą