Po wyborach prezydenckich Rafał Trzaskowski zapowiadał wykorzystanie potencjału, jakim było ponad 10 milionów ludzi głosujących na niego w drugiej turze wyborów. W efekcie powstał ruch Wspólna Polska. Jednak zainteresowanie nim jest dość słabe. Tymczasem prezydent stolicy mówi, że to nic dziwnego, bo od początku nie miał w planach budowania partii, ale pracę u podstaw. Faktycznie tak jest, czy jest to raczej zaklinanie rzeczywistości?
Paweł Lisiecki: Rafał Trzaskowski jest postacią, która jest niewątpliwą gwiazdą medialną, potrafi błyszczeć. Jednocześnie jednak nie potrafi budować struktur, co widać po przykładzie jego ruchu. Faktycznie formacja o nazwie Wspólna Polska miała być nadzieją na pozyskanie nowych wyborców, którzy nie popierają PiS, ale dla których szyldy Koalicji Obywatelskiej, czy Platformy Obywatelskiej są już mocno przebrzmiałe i skompromitowane. Pamiętać należy też o drugim celu – powstrzymaniu ruchu Szymona Hołowni. I w tej konkurencji o centrowy elektorat chyba sukces odniósł Szymon Hołownia.
Co było przyczyną porażki prezydenta stolicy?
Myślę, że kilka czynników. Po pierwsze – Hołownia jest bardziej dla wyborców wiarygodny, bo nie stoi za nim żadna partia, on sam nie sprawuje żadnego eksponowanego stanowiska, a Rafał Trzaskowski jest prezydentem stolicy i siłą rzeczy podlega ocenom. Drugim czynnikiem jest znana powszechnie niechęć do pracy Rafała Trzaskowskiego. Czynnikiem trzecim mogą być działania ze strony polityków Platformy i KO, którzy niekoniecznie są zainteresowani budowaniem konkurencji po liberalnej stronie. W efekcie ruch Trzaskowskiego nie zaistniał w przestrzeni publicznej, mało kto wie, jak ruch ten się nazywa. Nie wiem, czy sam Trzaskowski pamięta jak się nazywa jego ruch. I formacji tej nie wróżę wielkiej przyszłości.
Skoro o przyszłości – to współpracę z prezydentem Warszawy i władzami stolicy zaoferował Paweł Rabiej, były wiceprezydent Warszawy, odwołany za nieuzgodniony z prezydentem stolicy wyjazd urlopowy w czasie drugiej fali wirusa. Czy szykuje się wielki powrót?
Tego nie wiemy. Po pierwsze, zależy to od tego, czy w ramach Koalicji Obywatelskiej Nowoczesna, a więc partia Pawła Rabieja wciąż się liczy i jest PO potrzebna. Po drugie, jaką rolę w samej Nowoczesnej odgrywa pan Paweł Rabiej. Po trzecie – jakie są ustalenia w ramach Koalicji Obywatelskiej między Nowoczesną i PO. Jeśli są ustalenia, że Paweł Rabiej będzie jakoś wykorzystany, a Nowoczesna wciąż się liczy, wtedy tak, być może będzie jakiś powrót. Jeśli natomiast Nowoczesna nie odgrywa już większej roli w ramach koalicji, wtedy żadnego powrotu nie będzie.
Czytaj też:
Rabiej potwierdza: Jestem gotowy do współpracy ze stołecznym Ratuszem
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS