Podczas protestu w Katowicach pewien mężczyzna zaatakował policjantów. Po jego zatrzymaniu okazało się, że to poseł Lewicy.
Po czwartkowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że tzw. przesłanka eugeniczna jest niezgodna z konstytucją, w całej Polsce dochodzi do protestów feministek, lewicy i LGBT. W protestach w Katowicach brał udział poseł Wiosny Biedronia Maciej Kopiec, były działacz Ruchu Palikota.
O konfrontacji z policją poinformował na swoim Twitterze. „Po informacji o zatrzymaniu, zglebowaniu, podarciu ciuchów, zniszczeniu okularów wsadzeniu do suki, przewiezieniu kilku kilometrów, wyrzucono mnie z radiowozu pod komenda wojewódzka policji” – napisał (pisownia oryginalna).
Nietykalność cielesna policjantów ma taką samą wartość, jak nietykalność posłów. pic.twitter.com/8iX5ir8JnW
— Polska Policja 🇵🇱 (@PolskaPolicja) October 24, 2020
Śląska policja twierdzi, że sytuacja wyglądała inaczej. Według ich relacji poseł Kopiec miał ich zaatakować i kopać po tarczach. Odmówił też podania swoich danych osobowych, więc postanowiono przewieźć go na komendę celem ustalenia jego tożsamości. Dopiero w radiowozie postanowił wyznać kim jest, więc po spisaniu danych osobowych policja zakończyła czynności.
Policjanci w #Katowice interweniowali wobec Posła Macieja Kopca, który zaatakował mundurowych, kopał w tarcze, odmówił podania swoich danych, mężczyzna dopiero w radiowozie, w trakcie doprowadzenia do KMP, wylegitymował się, po spisaniu jego danych policjanci zakończyli czynności pic.twitter.com/fbYr5JqXXL
— Policja Śląska 🇵🇱 (@PolicjaSlaska) October 24, 2020
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS