Poseł bliżej czyli dalej
Poseł PiS Jan Warzecha został pełnomocnikiem okręgowym partii. Ugrupowanie powierzyło mu koordynację działań propagandowych i wyborczych na terenie 5 powiatów: dębickiego, mieleckiego, ropczycko-sędziszowskiego, kolbuszowskiego oraz strzyżowskiego. Jego działalność będzie kontrolowana przez tzw. opiekuna wojewódzkiego, którym na Podkarpaciu został były marszałek sejmu Marek Kuchciński.
W gruncie rzeczy niewiele mnie interesują partyjne zabawy PiS-owskich działaczy. Ich przepychanki w dążeniu do funkcji organizacyjnych, które skutkują – w przypadku należycie wypełnianych zadań – wyższym miejscem na liście w wyborach do sejmu, rad miejskich i gminnych.
Groteskowe jest jedynie tłumaczenie Jana Warzechy, który pomysł powołania pełnomocników okręgowych uzasadnia potrzebą bycia bliżej ludzi, częstszymi spotkania z wyborcami, tłumaczeniem im co do tej pory udało się zrobić PiS-owi zrobić.
Akurat w przypadku posła Jana Warzechy miał on kilkakrotnie szansę spotkać się z suwerenem, ale nie przypominam sobie, aby z takich okazji korzystał.
Po forsowanej przez PiS tzw. „piątki dla zwierząt”, którą oczywiście Jan Warzecha skwapliwie podpisał, rolnicy odwiedzili jego biuro. Sekretarce wręczyli z prośbą przekazania posłowi gumiaki, olej, pasek parciany, główkę kapusty. Nie omieszkali nazwać posła Warzechy zdrajcą wsi polskiej. Do spotkania nie doszło.
Dwa razy manifestowały w pobliżu domu posła młode kobiety i mężczyźni z Dębicy. Dali w ten sposób wyraz swojemu niezadowoleniu po orzeczeniu tzw. Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej drastycznie ograniczającego możliwość dokonania aborcji. Marsze kierowały się pod dom posła Warzechy. Demonstranci nie mieli szansy, aby przekazać swoje uwagi parlamentarzyście, gdyż dostęp do jego domu zagrodził im radiowóz z policjantami.
Poseł Warzecha nie spotkał się również z protestującymi wobec planów ograniczenia wolnych mediów. Nie zareagował na wyraźne prośby o spotkanie. Stwierdził jedynie, że może rozmawiać z reprezentantami i w swoim biurze. Do spotkania także nie doszło.
Jak wobec tego poseł Warzecha wyobraża sobie, to bycie bliżej ludzi? A już całkiem niezrozumiałe jest stwierdzenie, że na tych spotkania ma tłumaczyć ludziom co do tej pory udało się PiS-owi zrobić. Oby tylko takie spotkania nie kończyły się użyciem przez policję gazu pieprzowego. Powodów do niezadowolenia suweren ma coraz więcej. Sielanka i czas rozdawania prezentów skończył się nieodwołalnie.
Andrzej Janiec
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu:
Poseł bliżej czyli dalej. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku “zgłoś”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS