Jak podaje portalsamorzadowy.pl, wokół dwóch linii metra w Warszawie znajdują się doskonale skomunikowane tereny, które zgodnie z zasadami urbanistyki powinny być intensywnie zabudowane.
— Niestety, pod szyldem zwalczania betonozy blokuje się na tych terenach ważną zabudowę miejską. Dotyczy to zarówno miejsc wzdłuż północnego odcinka pierwszej linii warszawskiego metra, jak i w rejonie całej drugiej linii metra — mówi w rozmowie z portalem dr hab. Michał Wolański, dyrektor Instytutu Infrastruktury, Transportu i Mobilności Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem Wolańskiego, odpowiednia zabudowa mogłaby zrównoważyć relację między miejscami pracy a zamieszkania w różnych dzielnicach stolicy. Dodatkowo, rozwój tych terenów mógłby zapewnić bardziej równomierne obciążenie linii metra w obu kierunkach.
Profesor Wolański zwraca uwagę na przykład z Bielan, gdzie od lat planowano intensywną zabudowę. Zamiast tego, lokalne władze zdecydowały o zasadzeniu kilkuset drzew na obszarze, który zgodnie z planami urbanistycznymi miał być zabudowany. Wolański podkreśla, że w pobliżu znajduje się inny teren, bardziej oddalony od metra, który lepiej nadawałby się na park. Jednak decyzja zapadła, a przy linii metra posadzonych zostanie pół tysiąca drzew.
Nie dotyczy tylko Bielan, ale także między innymi Bemowa, Targówka, Pragi czy terenów w pobliżu linii kolejowych, np. w Woli na północ od Dworca Zachodniego, gdzie świetnie skomunikowane grunty nie są przeznaczane pod zabudowę — zwraca uwagę naukowiec.
Dodaje, że tego typu podejście do walki z betonozą sprawia, że mieszkańcy są pozbawiani możliwości życia i pracy w dobrze skomunikowanych miejscach.
Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego, wskazuje w rozmowie z portalem, że kluczem do skutecznego planowania miejskiego powinny być rzetelne rozmowy między władzami a mieszkańcami. — Wszystko można przedyskutować, a wtedy nierzadko okazuje się, że potrafimy znaleźć jeszcze inne, kompromisowe rozwiązanie — podkreśla Siergiej.
Z kolei Maria Andrzejewska, dyrektor Centrum UNEP/GRID-Warszawa, przytacza przykład Pleszewa w woj. wielkopolskim, gdzie pomimo początkowego sprzeciwu mieszkańców, burmistrz zdecydował się na ograniczenie ruchu samochodowego w centrum miasta. —Okazało się jednak, że po pewnym czasie liczba podziękowań mieszkańców za wyprowadzenie samochodów z rynku była ogromna — podsumowuje Maria Andrzejewska.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS