„W ramach funkcjonowania SN kluczowe znaczenie ma dbałość o wizerunek oraz kształtowanie zaufania obywateli do niezależnego wymiaru sprawiedliwości” – głosi treść zarzadzenia wydanego przez pełniącego obowiązki I prezesa Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz. „W okresie władzy komunistycznej do 1990 r. nie funkcjonowało niezależne sądownictwo wolnego Państwa Polskiego, zaś osoby pełniące urząd sędziego były pozbawione podstawowych gwarancji niezawisłości, których w szczególności nie zapewnili im najwyżsi przedstawiciele ówczesnej władzy sądowniczej” – czytamy.
Dodano w nim, że etycznie i moralnie niedopuszczalne jest wyróżnienie współodpowiedzialnych za brak niezależnego sądownictwa osób poprzez ich upamiętnienie wraz z Pierwszymi Prezesami Sądu Najwyższego niepodległej Rzeczypospolitej (1918-1945 oraz od 1990 r.).
W związku z zarządzeniem ze ściany holu głównego machu Sądyu Najwyższego niezwłocznie usuniętych zostało sześć portretów prezesów: Wacława Barcikowskiego (1945-1956), Jana Wasilkowskiego (1956-1967), Zbigniewa Resicha (1967-1972), Jerzego Bafii (1972-1976), Włodzimierza Berutowicza (1976-1987) i Adama Łopatki (1987-1990).
„Porządki w Sądzie Najwyższym”
Decyzję p.o. I Prezesa Sądu Najwyższego skomentował na Facebooku minister środowiska Michał Woś. „Porządki w Sądzie Najwyższym. Portrety pierwszych prezesów z PRL (też z czasów stalinizmu) znikają z gmachu sądu. W końcu” – napisał na Facebooku. „Zawsze dla mnie było szokujące, że ktoś te portrety zbrodniarzy komunistycznych powiesił na honorowym miejscu już w wolnej Polsce. Potem się wyjaśniło jak wszyscy odkryliśmy sędziego Iwulskiego (orzekał w stanie wojennym) i towarzyszy” – dodał.
Czytaj także:
Małgorzata Gersdorf odchodzi z Sądu Najwyższego. Wiadomo, kto ją zastąpi
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS