A A+ A++

Tym razem Cristiano Ronaldo zagrał dyskretnie, ale nie przeszkodziło to Portugalii zdobyć kolejnych punktów w Lidze Narodów. O zwycięstwie 2:0 z Czechami zdecydowało przyspieszenie w kwadransie przed przerwą.

Sebastian Szczytkowski

Sebastian Szczytkowski


PAP/EPA
/ ANTONIO COTRIM
/ Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo

W Lizbonie doszło do pojedynku na szczycie grupy Ligi Narodów. We wcześniejszych kolejkach Portugalia zremisowała 1:1 w klasyku z Hiszpanią, a także zdemolowała 4:0 Szwajcarię. Także Czesi strzelali gole w meczach ze wspomnianymi reprezentacjami, co pozwoliło pokonać Helwetów i podzielić się punktami z Hiszpanami.

Na początku meczu piłkarze popełnili kilka fauli w środku pola. William Carvalho zobaczył już w 3. minucie żółtą kartkę za atak łokciem w twarz Ondreja Lindra. Z czasem Portugalia zajęła się graniem w piłkę i to ona częściej wymieniała podania na połowie przeciwnika. Przewaga w posiadaniu futbolówki, od czasu do czasu, przekładała się na sytuacje podbramkowe.

Z kolei Czesi zaczęli się bronić rozpaczliwie, co nie było dla nich dobrym prognostykiem. Nasi południowi sąsiedzi mieli szczęście, że pierwszy szturm Portugalii nie zakończył się jeszcze golem. Próbował go zdobyć między innymi Cristiano Ronaldo. W 24. minucie gracz Manchesteru United miał szansę na wymierzenie kary za błąd Tomasa Soucka, ale zakończył drybling niecelnym strzałem.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski jednak w Liverpoolu? Znamy ostateczną odpowiedź!

W 33. minucie Portugalia zdobyła prowadzenie 1:0. Fernando Santos przyjął to z klasycznym dla niego opanowaniem. Piłka znalazła się w bramce Jindricha Stanka po mocnym uderzeniu Joao Cancelo. Huknął on do siatki z ostrego kąta po wymianie podań z Bernardo Silvą. Nie popisał się w czeskiej defensywie Ales Mateju i Czesi musieli myśleć o odrabianiu strat.

Nie trzeba było długo czekać na kolejnego gola Portugalii. W 38. minucie meczu zrobiło się 2:0. Ponownie asystował Bernardo Silva. Tym razem uruchomił on zagraniem w pole karne Goncalo Guedesa. Strzelec miał dużo miejsca w szesnastce i spokojnie przymierzył w kierunku dalszego narożnika w bramce Jindricha Stanka.

Pierwszą szansę na poprawienie wyniku po przerwie mieli goście. Zakotłowało się po błędzie portugalskiego bramkarza, ale żadnemu z podopiecznych Jaroslava Silhavego nie udało się wpakować piłki z bliska do sieci. Później była szarża w pole karne i futbolówka w ostatnim momencie została sparowana na boczną siatkę.

Po dwóch, groźnych atakach Czechów, gospodarze powrócili do ataku pozycyjnego i w ten sposób pilnowali dwubramkowego prowadzenia. Były szanse na jego powiększenie, ale w drugiej połowie oba zespoły były nieskuteczne i skończyło się zwycięstwem 2:0 gospodarzy.

Portugalia – Czechy 2:0 (2:0)
1:0 – Joao Cancelo 33′
2:0 – Goncalo Guedes 38′

Składy:

Portugalia: Diogo Costa – Joao Cancelo, Pepe, Danilo, Raphael Guerreiro – Goncalo Guedes (88′ Joao Palhinha), William Carvalho (68′ Bruno Fernandes), Ruben Neves (88′ Joao Moutinho) – Cristiano Ronaldo, Diogo Jota (79′ Rafael Leao), Bernardo Silva (68′ Vitinha)

Czechy: Jindrich Stanek – David Zima, Jakub Brabec, Ales Mateju (80′ Alex Kral) – Vladimir Coufal, Tomas Soucek, Michal Sadilek, Milan Havel (46′ Vaclav Jemelka) – Ondrej Lingr (46′ Jakub Pesek), Jan Kuchta (46′ Vaclav Jurecka), Adam Hlozek (73′ Adam Vlkanova)

Żółte kartki: Carvalho, Ronaldo, Leao, Cancelo (Portugalia) oraz Soucek, Mateju (Czechy)

Sędzia: Matej Jug (Słowenia)

Liga Narodów, dywizja A – grupa 2.

Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale
Czytaj także: Potężne uderzenie w Rosjan. UEFA podjęła decyzję

Czy Portugalia awansuje do turnieju finałowego Ligi Narodów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki


Skomentuj

1

Zgłoś błąd

WP SportoweFakty


Komentarze (1)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAmbasador Ukrainy kończy misję. “Pojednanie między naszymi narodami w rzeczywistości nastąpiło teraz”
Następny artykułWasiljew dalej strzela. Podsumowanie czwartku w Lidze Narodów