Stanowisko dyrygenta Miejskiej Orkiestry Dętej w Lubawie “odziedziczył” po ojcu, który założył ją w 2000 roku. W naszym nowym cyklu Portrety przedstawiamy młodego, ambitnego dyrygenta z wielkim potencjałem. Poznajcie Mateusza Raczyńskiego.
Po zaprzyjaźnieniu się z fortepianiem młody muzyk rozpoczął swoją przygodę z orkiestrą, gdzie jego pierwszym instrumentem dętym był saksofon altowy. Niedługo później Mateusz Raczyński rozpoczął edukację w lubawskiej filii Szkoły Muzycznej I stopnia w Iławie. Po pięciu latach zdał egzaminy do szkoły muzycznej II stopnia w Lutomiersku.
— Zdobyłem tam średnie wykształcenie muzyczne i dyplom muzyka instrumentalisty — mówi Raczyński. — Kolejne lata mojej drogi muzycznej spędziłem w Gdańsku na Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki studiując na wydziale instrumentalnym w klasie profesora Romana Peruckiego obecnego dyrektora filharmonii bałtyckiej — wspomina.
To w Trójmieście Raczyński zdobył wyższe wykształcenie muzyczne i dyplom licencjata sztuki. Muzyka, którą kocha bezwarunkowo, jest w jego życiu od zawsze. Wypełnia każdą chwilę i każdą wolną przestrzeń. Lubawski dyrygent bardzo często podkreśla ogromy wpływ ojca oraz wkład obojga rodziców w jego wykształcenie.
— To dzięki mojemu tacie wszystko się zaczęło. On zaraził mnie miłością do muzyki. Wszystko co osiągnąłem nie byłoby możliwe bez wsparcia i pomocy rodziców — mówi Mateusz Raczyński. A osiągnął, jak na dwudziestoośmiolatka, sporo. Tylko w ciągu ostatnich kilku lat orkiestra zajęła 3. miejsce na międzynarodowym festiwalu w Bułgarii. Koncertował z grupą Rebel Babel podczas międzynarodowego festiwalu w Świeciu. Orkiestra koncertowała również z Mirosławem Baką, Tomaszem Glancem i Anthonym Floydem. Prywatnie Mateusz Raczyński udzielał się w wielu projektach muzycznych. Brał udział w nagraniach kilku płyt z chórem i orkiestrą symfoniczną PSM w Bydgoszczy. Koncertował też u papieża Benedykta XVI. W 2019 roku poprowadził Orkiestrę Akademicką Uniwersytety Warmińsko – Mazurskiego podczas międzynarodowego festiwalu muzycznego w Hiszpanii.
Mateusz Raczyński wspomina, że Miejska Orkiestra Dęta była jego drugim muzycznym domem. — To tutaj jako młody chłopak otrzymałem pierwszy instrument dęty i przez kilka lat obok fortepianu towarzyszył mi saksofon. Potem przyszedł czas na perkusję i instrumenty perkusyjne. Teraz od 2 lat kształcę się prywatnie u swoich przyjaciół w grze na trąbce — mówi multiinstrumentalista. — Bardzo ważną rolę w moim życiu artystycznym odgrywa emerytowany kapelmistrz i tamburmajor Orkiestry Reprezentacyjnej Wojska Polskiego st. chor. sztab. Mirosław Chilmamowicz. To właśnie pod jego kierunkiem uczyłem i nadal uczę się prowadzenia orkiestry.
W październiku tego roku przez Raczyńskim kolejne wyzwanie. — Planuję studia na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy na kierunku dyrygentura orkiestr dętych — mówi.
Lubawski dyrygent na potrzeby orkiestry pisze nowe aranżacje znanych utworów, oraz komponuje. — Zdarza mi się napisać coś samemu, ale są to bardziej ćwiczenia dla naszych uczniów niż jakieś samodzielne utwory — wyjaśnia. A jaką muzykę lubi najbardziej?
Zdecydowanie taką, w której pojawiają się instrumenty dęte. — Przede wszystkim słucham muzyki orkiestrowej, głównie klasyki i jazzu ze zdecydowaną przewagą instrumentów dętych — wylicza.
Jak wspomniano wcześniej, muzyka wypełnia niemal całe życie Mateusza Raczyńskiego. — Dzień bardzo często rozpoczynam o 5:30 I kończę około 21:00 i cały ten czas wypełnia muzyka.
Prowadzenie orkiestry dętej jest największą pasją lubawianina, który nie boi się wyzwań. Każdego roku takim wyzwaniem jest koncert noworoczny (piszemy o nim na stronie 6. tego wydania). — W tym roku czeka mnie i naszą orkiestrę jeszcze jedno bardzo duże wyzwanie, ale narazie nie mogę nic więcej na ten temat powiedzieć…
Tomasz Więcek
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS