A A+ A++

Ballada ptaków i węży pokazuje początki przyszłego prezydenta Snowa, znanego doskonale czytelnikom trylogii „Igrzyska śmierci”. To z jego aparatem opresji toczyła wojnę Katniss w poprzednich tomach. I to z nim toczyła własną, osobistą rozgrywkę. W najnowszym tomie, którego akcja rozgrywa się sześćdziesiąt cztery lata wcześniej niż akcja „Igrzysk śmierci”, prezydent ma lat osiemnaście i zaczyna stawiać pierwsze kroki wśród elit Kapitolu.

Po czterech kasowych filmach z Donaldem Sutherlandem w roli prezydenta, nowa powieść Collins jest bardzo kuszącą propozycją, która może wygrać z niejedną książką dla dorosłych.

Wysadzony z siodła

Młody Coriolanus Snow ma wszystko: urodę, charyzmę, spryt, talent, nazwisko; nie ma jednak pieniędzy. Jeśli zamierza studiować w prestiżowej Akademii, musi spieniężyć wszystkie swoje atuty. nadarza się okazja sprawowania funkcji mentora w Dziesiątych Głodowych Igrzyskach, Snow postanawia skwapliwie ją wykorzystać. Potrzebuje zwycięstwa w Głodowych Igrzyskach bardziej niż inni mentorzy, z którymi los nie obszedł się tak źle jak z nim. Przyszły prezydent żyje bowiem w ubóstwie. Jest sierotą wychowywanym przez babkę, zubożałą arystokratkę, która żywi pogardę dla ludzi „gorszego sortu” i kultywuje ułudę dawnej świetności swojego rodu. W domu rodzinnym Snowa pokutuje opinia, że wszystkiemu winne są dzikusy z dystryktów, które dziesięć lat wcześniej wznieciły rebelię przeciwko Kapitolowi. Snow pamięta wojnę, w której zginął jego ojciec, generał wojsk kapitolińskich. Wciąż dręczą go wspomnienia oblężenia Kapitolu: głód, chłód, barbarzyństwo, nieludzkie sceny. Pamięć wojny go uformowała.

Upiorne widowisko

Po wygranej wojnie Kapitol posunie się do wszystkiego, by historia się nie powtórzyła – a głównym narzędziem jego propagandy stają się Głodowe Igrzyska. Dla upamiętnienia wojny każdy dystrykt co roku oddaje Kapitolowi starożytną, starotestamentową daninę z dzieci, które walczą na arenie na śmierć i życie. Młody Snow przystępuje więc do Igrzysk ze zdwojoną energią i motywacją. Wierzy głęboko w ideę Głodowych Igrzysk jako sposobu uniknięcia konfliktów społecznych, co więcej – bardzo potrzebuje sukcesu, który zapewni mu stypendium.

Tyle że los nie bardzo mu sprzyja. W udziale przypadła mu Lucy Gray, trybutka z Dystryktu Dwunastego, na którą nie postawiłby nikt przy zdrowych zmysłach. Tymczasem dziewczyna emanuje wdziękiem i jest urodzoną performerką. Snow powoli zaczyna widzieć w tym szansę dla nich obojga. W dodatku rodzi się pomiędzy nimi zakazane uczucie. Snow zaczyna niebezpiecznie lawirować pomiędzy narzuconą rolą mentora Igrzysk a sympatią dla Lucy. Ma teraz potrójną motywację, by wygrać.

Jest inteligentny, ma zdolności dyplomatyczne, umie wywierać wpływ na ludzi. Szybko się orientuje, że zasady istnieją nie po to, by się ich trzymać, nie po to nawet, by je łamać – zasady istnieją po to, by je zmieniać. Młody Snow angażuje się więc w organizację Igrzysk i ulepszanie reguł rządzących widowiskiem.

Dziesiąte Głodowe Igrzyska w niczym bowiem nie przypominają tych, które znamy z doświadczenia Katniss. Sześćdziesiąt cztery lata wcześniej trybuci walczą na arenie do złudzenia przypominającej rzymskie Koloseum, na której nie ma śladu wyrafinowanej techniki, jaką znamy z trylogii. Trybuci dysponują jedynie bronią ręczną, nie dostają żywności, cała impreza trwa dwa-trzy dni i rzadko kto ogląda transmisję w telewizji. Młody Snow, chcąc zwiększyć szanse swojej dziewczyny, przyczynia się do powstania nowej formuły widowiska. Na oczach czytelnika Igrzyska ewoluują w kierunku, jaki znamy z trylogii: widzowie mogą obstawiać zwycięzcę, mogą zostać sponsorami trybutów, dostarczać im jedzenie za pomocą bardzo jeszcze niedoskonałych dronów. Snow ma na uwadze dobro swojej trybutki, ale w jego głowie rozgrywa się walka pomiędzy pragnieniem ocalenia dziewczyny a wiarą w system.

mat. pr.Suzanne Collins

System

Snow niezachwianie wierzy w system. Tę wiarę wystawia na próbę jego najbliższy przyjaciel, Sejanus Plinth, który z racji swego pochodzenia nie ma w Kapitolu innych przyjaciół. Rodzina Sejanusa pochodzi bowiem z dystryktów; jego ojciec wzbogacił się w czasach wojny na handlu bronią i Plinthowie są sztandarowym przykładem nowobogackich, którzy są w stanie kupić synowi wszystko, włącznie z miejscem w prestiżowej kapitolińskiej Akademii. Są dokładnym przeciwieństwem starego rodu Snowów. Mają pieniądze i władzę, czyli to, czego Coriolanusowi tak bardzo brak, a jednocześnie reprezentują wszystko to, czym stary ród Snowów niepomiernie gardzi. Sejanus ma w sobie szlachetność, prawość i niezłomność, i jest postacią tragiczną. Nienawidzi systemu tak bardzo, jak Snow go ceni. Dramatyczna historia przyjaźni Coriolanusa z Sejanusem pełna jest filozoficznych pytań o naturę władzy oraz o cenę uczciwości i lojalności w państwie nieubłaganie chylącym się ku tyranii.

O tym bowiem tak naprawdę jest ta książka: o źródle tyranii. W Balladzie ptaków i węży Collins zgłębia istotę zła, próbując dociec, czy wynika ono z natury czy z kultury. Czy Snow urodził się tyranem bez cienia skrupułów i grama litości, czy tak ukształtowały go okoliczności? Książka Collins to historia młodego człowieka, jego wzlotów i upadków, jego lepszych i gorszych wyborów, popędów, ambicji, niemoralnych, choć czasem szlachetnych decyzji. W przeciwieństwie do awanturniczego charakteru Igrzysk śmierci, Ballada ptaków i węży jest powieścią realistyczną, zgłębiającą do bólu naturę moralności, ambicji i władzy. Jest też książką głęboko polityczną, wiwisekcją władzy. Nie bez przyczyny powieść poprzedzają motta pochodzące z dzieł Thomasa Hobbesa, Johna Locke’a i Jean-Jacquesa Rousseau.

Trylogia „Igrzyska śmierci”mat. pr.Trylogia „Igrzyska śmierci”

Węże i ptaki

Suzanne Collins powołała do życia w Balladzie wiele niezapomnianych postaci, które na długo pozostaną w pamięci czytelników. Jest więc lekko obłąkana babka Snowa, wysadzona z siodła – czy może mówiąc współcześniej – oderwana od koryta przebrzmiała arystokratka. Jest nauczycielka, dr Volumnia Gaul, psychopatka dokonująca eksperymentów na ludziach. Jest dziekan Akademii, Casca Highbottom, pożałowania godny narkoman i bydlak. Ballada ptaków i węży jest tytułem symbolicznym. Obok prawdziwych węży przez książkę przewija się wiele ludzkich gadzin.

Wśród głównych bohaterów jest wreszcie Lucy Gray Baird, postać tragiczna i jedyna prawdziwie wolna w tym i każdym innym świecie. Prowadzi koczowniczy tryb życia, należy do wędrownej trupy i żyje ze śpiewu. To ona jest tytułowym ptakiem, jak ptak wolna i barwna, i najbardziej narażona na wyginięcie. Swoje imię zawdzięcza romantycznej balladzie Williama Wordswortha. Bo też książka Collins jest w swej wymowie również głęboko romantyczna. Dynamiczny związek Coriolanusa i Lucy jest motorem napędzającym fabułę. Choć czytelnik Igrzysk śmierci doskonale wie, kim stanie się Snow w przyszłości, to jednak kibicuje ich beznadziejnemu związkowi i liczy na cud. Zakończenie – mimo że można się go spodziewać – i tak zaskakuje. I jest to jeden z bardzo licznych atutów tej powieści.

Książki mogą Państwo zamówić pod tym adresem.

Polityka 25.2020 (3266) z dnia 16.06.2020; Kultura; s. 60
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoronawirus: Większość pracodawców nie zwolni w ciągu najbliższych 6 miesięcy
Następny artykułKoronawirus: zakażone także dziecko