– To nie wygląda tak czarno, ani tak źle – napisał „Rz” pełnomocnik zarządu Portu Szczecin w reakcji na artykuł o planowanej sprzedaży terminala Andreas. Mimo, że „Rzeczpospolita” na tydzień przed publikacją tekstu wysłała pytania do Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, odpowiedź dostaliśmy bardzo lakoniczną – że zarząd nie jest uprawniony do wypowiadania się nt. spółek, które działają na jego terenie. W drugim mailu był link do strategii portu z… 2014 r.
Jak wygląda przyszłość Adnreasa zdaniem portu w Szczecinie?
Jednak w kilka godzin po publikacji dostaliśmy obszerną odpowiedź, w której spółka twierdzi, że „Rzeczpospolita” opisała sprawę w sposób tendencyjny, który sprawił, że media „wykorzystują zdania artykułu do szerzenia swoich antyniemieckich fobii”.
– Temat, o którym Pani pisze jest nam doskonale znany i wcale to nie wygląda tak czarno, ani tak źle jak Pani napisała. Zmiany własnościowe w opisywanej prywatnej spółce są przez nas śledzone i jesteśmy z tą spółką w częstym kontakcie, żywo interesując się zachodzącymi w tej spółce zmianami własnościowymi – pisze Rafał Zahorski, pełnomocnik ds. rozwoju portów. Dodaje, że terminal Andreas przeładował w 2023 roku jedynie 10 proc. całkowitych przeładunków zbóż w Zachodniopomorskiem.
– Terminal Andreas nie jest jedynym, jest jednym z 8 terminali świadczących usługi obsługi zbóż w portach Szczecin i Świnoujście (dodać należy także możliwości portów morskich w Kołobrzegu czy Stepnicy tutaj pominiętych), a ich potencjał nie przekroczył 300 tys. ton, co stanowi zaledwie 7,4 proc. potencjału portów Szczecin i Świnoujście i zarazem 2,5 proc. potencjału polskich głównych portów: Gdańsk, Gdynia, Szczecin i Świnoujście – pisze Rafał Zahorski, porównując potencjał przeładunkowy terminali zbożowych do ogólnych możliwości polskich portów (o których „Rz” w artykule nie pisała).
Przedstawiciel portu w Szczecinie ni … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS