A A+ A++

Szczypiorniści Azotów Puławy w sobotę mierzyli się na wyjeździe z drużyną Gwardii Opole w meczu 5. kolejki Orlen Superligi.

Spotkanie praktycznie od samego początku miało bardzo zacięty charakter. W 9. minucie meczu puławianom po trafieniu Piotra Jarosiewicza udało się wyjść na dwubramkowe prowadzenie 6:4, jednak już kilka minut później gospodarze doprowadzili do remisu a potem sami osiągnęli nieznaczną przewagę. W 20 minucie, po skutecznie wykonanym rzucie karnym to Gwardia wyszła na dwubramkowe prowadzenie 12:10. Udana końcówka pierwszej części spotkania sprawiła jednak, że to puławianie kończyli pierwsze 30 minut z korzystnym wynikiem, prowadząc 18:16.

Po przerwie trzy bramki z rzędu padły łupem gospodarzy, jednak chwilę później Azoty ponownie odzyskały dwubramkowe prowadzenie przy wyniku 21:19. Kolejne minuty to niezwykle zacięta walka, bramka za bramkę, żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie przewagi. W 48. minucie opolanie ponownie byli lepsi o dwa oczka i ta różnica utrzymała się niemal do ostatnich minut regulaminowego czasu gry. Ostatecznie po 60 minutach na tablicy wyników widniał rezultat remisowy, obie drużyny zdobyły po 30 bramek. Zwycięzcę miały więc wyłonić rzuty karne. W nich skuteczniejsi okazali się gracze Gwardii, którzy tym samym dopisali do swojego dorobku 2 punkty w tabeli.

Azoty-Puławy – Gwardia Opole 30:30 (18:16) k.3:5

Azoty-Puławy: Zembrzycki, Tsintsadze – Jarosiewicz 7, Adamski 5, Przybylski 3, Marciniak 3, Burzak 3, Zarzycki 2, Ostroushko 2, Górski 2, Janikowski 2, Zivkovic 1, Antolak, Fedeńczak, Konieczny, Jaworski.

Foto: Jakub Trzaska/Gwardia Opole

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Dębicy uczczono Ofiary Golgoty Wschodu – Serwis informacyjny Miasta Dębica
Następny artykułLechia się nie zatrzymuje, czwarte zwycięstwo z rzędu. “Snajper Mycan odzyskał instynkt”