A A+ A++

Do wybuchu paniki doszło w stromej, wąskiej uliczce w imprezowej dzielnicy Itaewon, gdzie tysiące ludzi bawiły się z okazji Halloween. “Ludzie napierali w dół na stromej uliczce z klubami, w efekcie inni ludzie krzyczeli i padali jak domino. Myślałem, że też zostanę zadeptany na śmierć, bo ludzie napierali, nie zdając sobie sprawy, że na początku tłumu inni upadają” – napisał anonimowy świadek na Twitterze. Jego wypowiedź przytoczyła agencja Yonhap.

Ponaddwudziestoletnia kobieta o nazwisku Park, która również ocalała z tragedii, powiedziała, że w małej uliczce nagle zgromadził się tłum. – Osoba niska, taka jak ja, nie mogła nawet oddychać. Przeżyłam, bo znajdowałam się w bocznej części uliczki. Wygląda na to, że ludzie na środku ucierpieli najbardziej – dodała.

Inny świadek podkreślił, że obecność wielu ludzi w przebraniach halloweenowych utrudniała początkowo ratownikom dotarcie na miejsce.

– Wygląda na to, że ofiar było więcej, ponieważ ludzie próbowali uciekać do pobliskich sklepów, ale znaleźli się z powrotem na ulicy, bo te skończyły już pracę – opowiadał inny ocalały z tragedii, cytowany przez Yonhap.

21-letni Mun Dzu Joung powiedział agencji Reutera, że przed tragedią widać było wyraźne oznaki, że dzieje się coś niedobrego. Według niego tłum w uliczce był dziesięć razy większy niż zwykle.

30-letnia Włoszka, która była w pobliżu miejsca tragedii, powiedziała Polskiej Agencji Prawsowej, że ratownicy wynosili rannych i zabitych na większą ulicę. – Ciała znajdowały się wszędzie. (…) Policja i lekarze wszędzie próbowali ratować ludzi.

– Zdaliśmy sobie sprawę, że coś jest nie tak, gdy utknęliśmy w tłumie. Potem ludzie zaczęli robić przejście dla ratowników, a wkrótce na wszystkie telefony przychodziły już alerty, żeby unikać tej okolicy – opowiadała kobieta.

Rozmówczyni PAP nie znajdowała się w uliczce, gdzie tratowali się ludzie, ale przechodziła większą ulicą, na którą wynoszono zabitych i rannych. Gdy lekarze walczyli o życie stratowanych osób, w innych częściach dzielnicy wciąż trwały imprezy, ponieważ “wielu ludzi nie wiedziało” o tragedii – podkreśliła.

W jednym z budynków w pobliżu miejsca tragedii działała prowizoryczna kostnica. Ponad 40 ciał przewieziono stamtąd do rządowego ośrodka, gdzie krewni mieli je zidentyfikować – przekazał Reuters, cytując innego świadka.

Według najnowszych informacji agencji Yonhap w wyniku paniki zginęło co najmniej 151 osób – 97 kobiet i 54 mężczyzn – a 82 osoby zostały ranne. Wiele spośród ofiar to nastolatkowie i osoby po 20. roku życia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRozmowy USA-UE o ustawie o zmniejszeniu inflacji
Następny artykułIda Nowakowska jest za celibatem. Uważa, że księża nie powinni mieć rodzin