Z odpowiedzi Piotra Serafina wynika, że polski kandydat poparł pomysł Ursuli von der Leyen, żeby polityka spójności była powiązana z reformami i inwestycjami. Chodzi o wprowadzenie takiej zasady jak przy KPO, gdzie pieniądze są wypłacane dopiero po spełnieniu określonych warunków. Obecnie wypłata oparta jest jedynie na “czekach” z Brukseli i nie ma tam takiej warunkowości.
Serafin chce ponadto – także po linii Ursuli von der Leyen – mniejszej liczby programów i jednego planu krajowego dla każdego państwa. Ma być więc “mniej bardziej ukierunkowanych programów oraz plan dla każdego kraju łączący kluczowe reformy z inwestycjami”. Takie podejście może oznaczać centralizację. Serafin zapewnia jednak, że wszystko będzie się odbywać we współpracy z regionami, czyli z “regionami w centrum” i “we współpracy z władzami krajowymi, regionalnymi i lokalnymi”.
Serafin wyraźnie próbuje połączyć dwa, zdawałoby się wykluczające się stanowiska: stanowisko von der Leyen promujące centralizację polityki spójności (do której niewątpliwie doprowadzi “jeden program krajowy” oraz warunkowość wypłat) ze stanowiskiem obecnego rządu Polski sprzeciwiającego się zmianom w polityce spójności, które uszczupliłyby władzę regionów.
Chodzi o to, że taka warunkowość oznaczałaby, iż pieniądze będą otrzymywać np. tylko te regiony, które popierają rząd, a rządzone przez opozycję będą “głodzone” pod pretekstem, że nie spełniły warunków. To poprzednie władze PiS-u dążyły właśnie do takiej centralizacji, umożliwiającej kontrolowanie regionów.
Kandydat na polskiego komisarza mocno popiera także silne powiązanie przyszłego budżetu UE z przestrzeganiem zasad praworządności. “Jeśli zostanę zatwierdzony na stanowisku komisarza, zaproponuję silne zabezpieczenia w zakresie ochrony praworządności w kolejnych wieloletnich ramach finansowych. Opierałyby się one na stosowaniu ogólnego reżimu warunkowości (chodzi o mechanizm pieniądze za praworządność|) do wszystkich funduszy” – czytamy w odpowiedzi polskiego kandydata na komisarza.
Zapowiada także podjęcie “w przyszłości” działań, aby uzależnić wsparcie finansowe dla krajów UE od wykonania zaleceń, które KE publikuje w dorocznych raportach nt. praworządności. Obecnie kraj w zasadzie może nie wykonać zaleceń (ignorowały je latami np. władze PiS-u), bo nie ma nad nimi “bata” w postaci zagrożenia wstrzymaniem funduszy.
Serafin przytacza w swoich odpowiedziach także nowe wyzwania, takie jak bezpieczeństwo, obronność, migracja, które muszą znaleźć odbicie w nowym budżecie. Zapewnia, że będzie on “prostszy”. “Dostęp do funduszy UE powinien być łatwy i szybki dla beneficjentów” – zaznacza.
Przesłuchanie w PE Serafina odbędzie się 7 listopada. Jeżeli zostanie zaakceptowany (a wszystko na to wskazuje), to swoją propozycję nowego budżetu na lata 2028-2034 przedstawi dopiero w drugiej połowie przyszłego roku, a potem będą długie negocjacje, zanim kraje UE zgodzą się jednomyślnie na nowy budżet.
Opracowanie:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS