Radni podnoszą kolejne propozycje dotyczące łagodzenia zasad strefy czystego transportu. Kraków dla Mieszkańców chce, by zasady nie obowiązywały krakowian. Swoją propozycję przygotowuje też miasto, choć urzędnicy liczą, że modyfikacje nie wypaczą sensu istnienia takiej strefy.
Im bliżej do zaplanowanej na 11 stycznia rozprawy w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym i ustalonej na 17 stycznia sesji rady miasta w sprawie strefy czystego transportu, tym więcej pojawia się w tej sprawie pomysłów i komentarzy.
Jak pisaliśmy we wtorek, prawnicy urzędu stoją na stanowisku, że z inicjatywą likwidacji lub modyfikacji strefy może wyjść tylko prezydent. Oznaczałoby to, że przyjęcie obywatelskiego projektu uchwały spotka się prawdopodobnie z uchyleniem ze strony wojewody.
Tylko dla przyjezdnych?
Klub radnych Łukasza Gibały zaproponował w czwartek, by starszych samochodów zarejestrowanych przed 1 marca 2023 nie musieli wymieniać mieszkańcy Krakowa, nawet jeśli pojazdy te nie spełniają zasad strefy. Obostrzenia miałyby więc dotknąć tylko te pojazdy, które będą wjeżdżać do miasta. – To właśnie one, m.in. smrodzące busy, dowożące ludzi do centrum miasta, mają olbrzymi udział w smogu komunikacyjnym – przekonywał radny Łukasz Maślona.
Jak mówił, klub w pełni popiera ideę SCT i uważa jej wprowadzenie za potrzebne. – Badania jasno wskazują, że krakowskie dzieci mają problemy z górnymi drogami oddechowymi. Stare i trujące samochody powinny być wypychane z miasta w imię zdrowia mieszkańców, ale powinien to być przejrzysty oraz niebudzący strachu i niepokoju proces – mówił.
Krytykował przy tym sposób informowania o nowych zasadach. – Efektem braku rzetelnych informacji jest masa fake newsów, niedomówień i absurdalnych plotek. Wielu krakowian jest przekonanych, że nie będą mogli już dojechać do domu, że będą musieli sprzedać swój samochód i jeździć po mieście albo rowerem, albo bardzo drogim samochodem elektrycznym. Brak rzetelnej informacji na ten temat wywołał u mieszkańców strach – ocenił Maślona.
Wybory nie sprzyjają
Miasto przygotowuje swoje propozycje złagodzenia zapisów. Zmiany zapowiedział niedawno wiceprezydent Andrzej Kulig, mówiąc o odsunięciu w czasie wejścia w życie zasad dla nowo rejestrowanych pojazdów. Według obecnej wersji, jeśli samochód jest rejestrowany na nowo (po 1 marca 2023), powinien spełniać już docelowe, wyższe normy. Ten termin miałby zostać przesunięty.
– Rozmowy z radnymi i wypowiedzi publiczne nie pozostawiają złudzeń co do tego, że chęć do zmajstrowania czegoś w tej uchwale jest. Nie żyjemy w próżni, musimy się do tego zaadaptować. Są pewne propozycje kompromisowych rozwiązań. My przede wszystkim liczymy na to, że kompromis nie wypaczy idei strefy, to byłoby najgorsze. Mówiliśmy o tym już w 2019 roku, że lepiej nie wdrażać niż udawać że cokolwiek się wdraża tylko na papierze – komentuje dyrektor ZTP Łukasz Franek.
– Nie można podchodzić do tematu ideologicznie, że musi być po naszemu. Żyjemy w pewnym wspólnym ekosystemie, radni o tym decydują, więc musimy szukać rozwiązań, które wychodzą temu naprzeciw – mówi i przyznaje, że wybory nie sprzyjają, ponieważ kandydaci będą się chcieli pochwalić zmianami.
– Jeśli strefa miałaby zostać wypaczona, to nie ma sensu. Przyznajmy, że nie jesteśmy w stanie tego wprowadzić i że trzeba oddychać w tym dziadostwem które dzisiaj jest na ulicach, na przykład na Alejach – stwierdza szef miejskiej jednostki.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS