W połowie czerwca były premier Donald Tusk stwierdził, że gdyby ponownie został szefem rządu, to obniżyłby cenę benzyny do 5,19 zł za litr. W jego ocenie, za wysokie ceny paliw w Polsce odpowiadają marże Lotosu i Orlenu.
Propozycja Tuska wywołała wiele komentarzy, jednak eksperci nie ocenili jej pozytywnie. Od tego czasu ceny paliw nie tylko nie zmniejszyły się, ale nawet, jak ma to miejsce w przypadku oleju napędowego, znacznie wzrosły.
Pomysł Tuska? Niewykonalny
Prezes PKN Orlen został ponownie zapytany o propozycję Tuska. Jak powiedział, jej zrealizowanie oznaczałoby braki paliwa w kraju.
– Gdybyśmy my obniżyli do takiego poziomu ceny, to w Polsce nie byłoby paliwa. Nikt nie kupiłby za granicą 5 mln ton drożej, by sprzedać w Polsce taniej. Nie mielibyśmy paliwa na naszych stacjach. Nie jest to wykonalne – powiedział na antenie Radia Zet.
– Już nie raz słyszałem te zapowiedzi, że ceny będą po 10 złotych i się nie spełniły. Uważam, że nie można straszyć społeczeństwa. Będziemy robić wszystko, żeby ceny były zdecydowanie poniżej. Dla nas ważny jest rynek i gospodarka i będziemy robić wszystko, by ceny w minimalny sposób przenosić na naszych klientów – zapewnił szef Orlenu i dodał, że “prezes Obajtek nikogo nie łupi”.
Jakie ceny paliw?
Prezes Orlenu został także zapytany o prognozę cen dla rynku paliw detalicznych. Jego zdaniem, obecny miesiąc powinien przynieść stabilizację cen. Na jakim poziomie? Tutaj Obajtek wskazał na granicę 6,80-6,90 złotych za litr.
– Zdaję sobie sprawę, że ceny nie są niskie, ale robimy wszystko, by te ceny stabilizować. W innych krajach UE nie dość, że są wyższe, to jeszcze występuje brak paliwa. Nasze to jedne z najniższych cen w Europie – powiedział.
Czytaj też:
Prezes PKN Orlen: Możemy być dumni z koncernu, który zbudowaliśmyCzytaj też:
Orlen przejmie niemiecką rafinerię? Obajtek: Rozmawiamy z partnerami
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS