A A+ A++

Chcesz dostawać mailem najważniejsze informacje z Warszawy? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.

Sprawa jest zagmatwana. Opisał ją portal Onet.pl. Lekarka Szpitala Czerniakowskiego poinformowała o pomylonym akcie zgonu. Do placówki 9 grudnia trafiła chora na COVID-19 starsza kobieta. W ciężkim stanie została tam przywieziona z izolatorium przy domu opieki Nestor przy Bobrowieckiej. Nie było z nią kontaktu i tego samego dnia kobieta zmarła. Szpital na podstawie dokumentów z izolatorium wystawił akt zgonu i powiadomił rodzinę.

Po kilku dniach córka rzekomo zmarłej kobiety zgłosiła się do izolatorium, by odebrać rzeczy matki. Okazało się, że ta żyje. I to córka zawiadomiła szpital o pomyłce.

Jak do niej doszło? Zmarła kobieta nie była stałą mieszkanką domu Nestor przy Bobrowieckiej. Trafiła tam z innego prywatnego domu opieki – Patrycja w Zielonkach-Parceli – w grupie innych kobiet zakażonych koronawirusem. Ratownicy medyczni, którzy je przywieźli 9 grudnia, nie byli w stanie przypisać dokumentów do poszczególnych osób, a nie wszystkie były świadome. Tego samego dnia kobieta trafiła do Szpitala Czerniakowskiego i tam zmarła.

Zadzwoniliśmy do domu opieki w Zielonkach-Parceli. Od osoby, która odebrała telefon usłyszeliśmy, że nie komentują tej sprawy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzed świętami pomogli potrzebującym rodzinom
Następny artykuł„Chcieć to móc”. Przyjaciele wspominają Lecha Kaczyńskiego