A A+ A++

Tektoniczne zmiany na rynku energii sprawiają, że wreszcie premiowani są przedsiębiorcy, którzy potrafili odczytać trend i docenili ekologiczne aspekty nowej technologii. A do nich podłączają się kolejni, którzy wyniuchali, że po tracącej na popularności domowej fotowoltaice to kolejna fala, na którą warto się przesiąść i uciec do przodu. Mamy też oczywiście pierwsze gwiazdy nowego boomu, które do góry pną się w tempie niewiele mniejszym niż dwa lata temu Columbus, największa gwiazda słonecznej hossy.

W tym roku największym wygranym nowego giełdowego runu jest Romuald Kalyciok i jego Sunex. Firma, której wycena w trzy miesiące wzrosła ze 100 mln zł do pół miliarda złotych, przez całe lata była przez inwestorów ignorowana. Działo się tak, mimo że Sunex, obecny na GPW od ponad dekady, był tu pionierem zielonego trendu. Kalyciok może śmiało powiedzieć, że zajął się tym biznesem, zanim to było modne.

– W branży działamy już od 25 lat. Zawsze zajmowaliśmy się odnawialnymi źródłami energii i rynek wreszcie zauważył, że mogą one być konkurencyjne dla tradycyjnych źródeł. Nasza dzisiejsza pozycja to konsekwencja cierpliwości i systematycznej pracy nad kolejnymi urządzeniami – zaznacza Romuald Kalyciok, którego spółka rok do roku podwoiła biznes i po sześciu miesiącach 2022 r. ma już 115 mln zł przychodów.

Założyciel Suneksu to typ samouka wynalazcy, który od początku działalności firmy osobiście opracowywał kolejne urządzenia. Jego specjalnością od zawsze były ekologiczne źródła ciepła. Zaczynał jednak od kolektorów słonecznych, z biegiem czasu zajął się też fotowoltaiką, a w 2015 r. zaczął produkować pompy ciepła, gdy rocznie sprzedawało się ich zaledwie 18 tys. sztuk. Bezbłędnie wstrzelił się w trend.

Dwa razy więcej pomp ciepła


Dwa razy więcej pomp ciepła

Fot.: Forbes

– Jeszcze dwa lata temu klienci zamawiali sto pomp ciepła miesięcznie. Teraz wystarczą dwa, trzy dni, aby osiągnąć taki poziom – mówi Kalyciok, zastrzegając przy tym, że większość jego biznesu to jednak produkty związane z fotowoltaiką. – Nas nie dotknął kryzys, z którymi boryka się wiele polskich firm po tym, jak rząd ograniczył wsparcie dla paneli fotowoltaicznych. Tradycyjnie większość produkcji eksportujemy, nasz główny rynek to Niemcy, gdzie system wsparcia jest bardzo stabilny – dodaje szef Suneksu.

Sunex nie jest zresztą jedyną firmą, która z wyprzedzeniem wyczuła wiatr zmian w tzw. technice grzewczej. Nie umknęło to także Termetowi, czołowemu polskiemu producentowi kotłów gazowych, który półtora roku temu został przejęty przez Grupę Ferro, znaną przede wszystkim z produkcji armatury sanitarnej i instalacyjnej.

– To był pomysł na poszerzenie biznesu i oferty. Naszą specjalnością jest bowiem wszystko to, co wiąże się z wodą i ogrzewaniem, a w trakcie prac nad przejęciem Termetu okazało się, że firma pracuje już nad własnymi pompami ciepła – mówi Wojciech Gątkiewicz, prezes Grupy Ferro.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUkraina złoży wniosek o członkostwo w NATO
Następny artykułCzerwona bransoletka – barwny akcent do stylizacji na każdą okazję. Wiemy, z czym będzie wyglądać najlepiej!