A A+ A++
Szymonek z Ropczyc ma 2 latka i 8 miesięcy. Jak pisze jego mama, jest bardzo żywiołowy, kochany i słodki. Jednak niespełna trzyletni maluch boryka się z bardzo rzadką chorobą, której jeszcze nie zdiagnozowano.
Jak to się zaczęło?

Ponad rok temu lekarz rodzinny skierował rodziców Szymona na badanie USG z synkiem, ponieważ stwierdził, że ma trochę za duży brzuszek. Na badaniu USG okazało się, że Szymonek ma powiększoną znacznie wątrobę i nieznacznie śledzionę. Otrzymał więc skierowanie do Szpitala Wojewódzkiego w Rzeszowie, gdzie przebywał wraz z mamą 5-7 dni każdego miesiąca. Jednakże próba postawienia diagnozy nie przynosiła skutku.

Szpital Wojewódzki w Rzeszowie

„Widziałem, że stan dziecka się pogarsza – pojawiły mu się bardzo duże pajączki na policzkach, zaczął się okropnie drapać, wręcz do krwi, a jego skóra na brzuchu zrobiła się bardzo szorstka. Przestał także rosnąć i przybierać na wadze.” – pisze tata chłopca. „Dlatego też poprosiłem lekarzy z Rzeszowa o skierowanie do Warszawy. Na początku nie chcieli się zgodzić i stwierdzili, że już mają diagnozę – “galaktozemia” i prosili o wprowadzenie diety bezmlecznej. Nie przyniosła ona żadnej poprawy więc, ponownie poprosiłem o skierowanie do Warszawy. Wystawili nam je.” – podkreśla Tata Szymonka.

Instytut Matki i Dziecka

Tata Szymonka umówił termin za 4 miesiące (bo taki był najbliższy) i przed samymi świętami Bożego Narodzenia w 2020 r. pojechali z Synkiem do Instututu Matki i Dziecka, gdzie zrobili kilka podstawowych badań i w pierwszej kolejności wykluczyli galaktozemię. Lekarze rozpoczęli głębszą diagnozę, jednakże porobili szereg badań, których wyników jeszcze nie ma do dziś. Wezwali nas na wizytę kontrolną do Instututu w Czerwcu tego roku. Wówczas, po wykonaniu USG oraz RTG klatki piersiowej, okazało się, że stan Szymonka się pogorszył. Od ostatniej wizyty pojawiły się gąbczaste struktury w wątrobie, które mogą świadczyć o naczyniakach, torbielach a nawet guzach onkologicznych, bądź pierwszym stadium marskości wątroby. Zaobserwowano dodatkowo powiększone serduszko.

Centrum Zdrowia Dziecka

Stąd też w trybie przyspieszonym skierowali ich do Centrum Zdrowia Dziecka. Tamtejsza Profesor podkreśliła, że stan syna jest poważny i wymagający bardzo pilnej opieki medycznej. „Mamy termin przyjęcia na oddział na sierpień 2021, gdzie podczas pobytu będzie prowadzona dalsza diagnoza. Jest podejrzenie bardzo rzadkiej choroby, na którą choruje tylko pięcioro dzieci w Polsce, jednakże to na razie tylko domysły niepotwierdzone badaniami, a te będą dopiero wykonywane w sierpniu. Z badań przeprowadzonych teraz, wszystkie wskaźniki wątrobowe są praktycznie 8-krotnie podwyższone ponad normę. Podczas czerwcowej wizyty w Instytucie Matki i Dziecka zostały zlecone badania genetyczne i próbki pobrane, ale powiedziano nam, że wyniki będą dopiero za około rok.” – zaznacza z żalem tata chłopca.

W rok może się zmienić wiele

Częste wizyty w szpitalach są powodem tego, że mama Szymona obecnie nie może podjąć pracy, bo nikt nie chce przyjąć bardzo zajętej prywatnie osoby. Tata Szymona pracuje dorywczo, gdyż musi zająć się starszym synem podczas pobytu żony z młodszym synem w szpitalu. Z ciężko zarobionych dorywczo pieniędzy muszą utrzymać wszystko: czynsz, rachunki, podstawowe potrzeby. Także wyjazdy do Warszawy kosztują. A, jak się dowiedzieli, będzie ich coraz więcej. Jeśli diagnoza się potwierdzi, czeka ich dożywotnia kontrola comiesięczna w Centrum Zdrowia Dziecka. Na ten moment nie ma im kto pomóc z opieką nad drugim synem. Do tej pory pomagała babcia Szymonka, ale od półtorej roku boryka się z rakiem, jeździ na chemioterapię i nie można jej obarczać dodatkowymi obowiązkami, zważając na jej stan zdrowia.

Dlaczego zrzutka? LINK DO ZRZUTKI – TUTAJ.

Pozyskane ze zrzutki pieniądze w całości będą przekazane, na pokonywanie trudności finansowych podczas leczenia Szymonka a w szczególności na: wyjazdy do Warszawy, leki oraz na prywatne konsultacje i badania, mogące przyspieszyć wykrycie choroby. Rodzice Szymonka apelują: „Mamy nadzieję, że dzięki też Waszej finansowej pomocy uda nam się przejść ten dla nas ciężki okres i wyjść z tego cało, wszyscy, jako kochająca i wspierająca się rodzina”. „Dziękuję za pomoc z góry wszystkim i każdemu z Was z osobna. Wierzę, że każda wpłacona, choćby przysłowiowa, złotówka przyczyni się do szybszego wykrycia choroby, walki z nią i rozpoczęcia rozwoju naszego syna (zwiększenia wzrostu oraz wagi) i zatrzymania skutków, które ciągle postępują” – dodaje mama Szymonka.

Na chwilę obecną na koncie zbiórki w serwisie Zrzutka.pl jest zebrane 2 294 z 50 000 złotych. Jeśli mogą Państwo wesprzeć Szymonka z Ropczyc, warto to zrobić już dziś.

źródło zdjęć: zrzutka.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBędzie drugi etap rozbudowy szpitala w Pionkach
Następny artykułCo warto zabrać na piesze wyprawy