W czwartek w Hongkongu reprezentacja Polski siatkarek w znakomitym stylu wygrała z Turcją 3:0. To było pierwsze zwycięstwo nad tym rywalem od ośmiu lat. I już szóste w szóstym meczu Ligi Narodów 2023. – Możemy wygrać z każdym – cieszyła się od razu po tym występie Maria Stenzel w rozmowie z oficjalnym kanałem rozgrywek.
Dzień później nie ma powodu, żeby się z tym nie zgadzać, żeby to unieważniać. Ale przekonaliśmy się, że wciąż też możemy przegrać może nie z każdym, ale na pewno z wieloma rywalami z szerokiej światowej czołówki.
Polki uśpione, trener nie obudził
Holenderki aż do meczu z Polkami w Lidze Narodów tylko przegrywały. Z bilansem 0:5 były podrażnione i przeciw nam absolutnie to pokazały. Od pierwszej piłki to one narzuciły warunki gry. Naciskały zagrywką, były czujne w bloku, szalały w obronie, ogólnie kipiały energią. Natomiast Polki wyglądały tak, jakby nagle energia z nich uleciała.
Nasza kadra tym razem nie robiła rywalkom żadnej krzywdy zagrywką. Przez to nasz blok nie zdążał do szybko prowadzonych przez Holenderki ataków. A przede wszystkim Polki nie były w stanie mentalnie się obudzić. Trener Stefano Lavarini zachowywał spokój i próbował natchnąć zespół wiarą, że stać go na powrót do grania swojej dobrej siatkówki. Ale może Włoch powinien zrobić więcej zmian i zmieniać szybciej? Może tu potrzebny był wstrząs, a nie korekty?
Potrzebna pobudka. A będzie bardzo trudno
To 0:3 z Holenderkami jest przerwaniem świetnej serii Polek, ale nie jest żadnym dramatem. Absolutnie! To jest lekcja. Może być cenna. Bo niby to wiadomo, ale może jednak trochę zapomnieliśmy, że łatwych meczów na tym poziomie nie ma. Że 13. zespół rankingu FIVB wcale nie musi być słabszy od naszego, ósmego w tym zestawieniu. Teraz trzeba spróbować szybko zareagować.
Pobudka jest potrzebna już na sobotę – o godzinie 14.30 czasu polskiego mecz z Chinkami, trzecią ekipą światowego rankingu, która jest w formie: ma w trwającej Lidze Narodów bilans 5:0 (i jeszcze zagra swój piątkowy mecz – z Bułgarkami).
Sprawdzimy, czy Stysiak się nie myli
Świetnie byłoby w tak trudnym meczu pokazać, że nic się nie stało. Kilka dni temu w rozmowie ze Sport.pl Magdalena Stysiak twierdziła, że na ewentualny gorszy moment nasz zespół jest gotowy. – Atmosfera jest naszym fundamentem. Na niej zbudowałyśmy dobre granie. I też takie poczucie, że nawet jak się przytrafią jakieś przegrane, to wrócimy do fundamentu, do wspierania się, do atmosfery. Bo wiadomo, że raz się wygrywa, raz się przegrywa i chodzi o to, żeby po przegranym meczu umieć się podnieść. Jestem pewna, że jeżeli nam się przytrafi sportowo gorszy moment, to mamy taką atmosferę, że szybko z tego wyjdziemy – przekonywała liderka reprezentacji Polski.
W piątek Polki nie zdały egzaminu z roli faworytek. W sobotę przekonamy się, czy rzeczywiście będą w stanie zareagować na potknięcie tak szybko, jak chciałyby to zrobić.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS