A A+ A++

Waszyngton wezwał Warszawę do zapewnienia, że działania zespołu nie wpłyną na wybory i kandydatów.

Polska takie zapewnienie złożyła. Resort napisał, że prace komisji nie będą ograniczać wyborcom możliwości głosowania na kandydatów. “To akurat prawda, tego nikt nie kwestionuje. Sęk w tym, że kandydat, który został ukarany przez komisję, nawet jeśli zostanie wybrany – nie będzie mógł pełnić mandatu – nawet posła albo senatora, bo ci też zarządzają publicznymi pieniędzmi” – zwraca uwagę dziennikarz RMF FM Roch Kowalski.

W swoim komunikacie ministerstwo podkreśla, że komisja będzie apolityczna, bo wybrana przez Sejm. “To też prawda, ale tylko głosami PiS-u. A na dodatek – na co wiele wskazuje – w skład komisji wejdą tylko osoby zgłoszone przez PiS, bo opozycja swoich kandydatów nie przedstawi” – podkreśla Roch Kowalski. 

Wbrew słowom prezydenta “lex Tusk” może wykluczyć z wyborów

Niepokój władz USA

Rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller oświadczył w poniedziałek, że rząd USA jest zaniepokojony ustawą o komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Według Departamentu Stanu może być ona użyta do ingerencji w wolne i uczciwe wybory w Polsce.

“Podzielamy obawy wyrażane przez wielu obserwatorów, że to prawo tworzące komisję badającą rosyjskie wpływy, może być wykorzystane do blokowania kandydatur polityków opozycji bez należytego procesu prawnego” – napisał Miller w oświadczeniu. Wezwał przy tym rząd w Warszawie, by zapewnić, że komisja nie będzie używana do ograniczania wyboru dla wyborców lub “nadużywana w sposób, który może wpłynąć na postrzeganą prawowitość wyborów”.

Oświadczenie MSZ

We wtorek polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie w tej sprawie. “Polska szanuje opinie i uwagi naszych sojuszników dotyczące przepisów krajowych. Podkreślając z całą mocą, że stanowienie tych przepisów jest suwerenną kompetencją krajową polskiego parlamentu, zawsze jesteśmy gotowi wyjaśniać wszelkie mogące temu towarzyszyć nadinterpretacje i wątpliwości” – zapewnił resort dyplomacji.

MSZ podkreśliło, że rosyjski wpływ na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski musi być gruntownie zbadany i poddany kontroli publicznej. “Uchwalona niedawno ustawa o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 gwarantuje, że takie badanie zostanie przeprowadzone z zachowaniem jak największej przejrzystości wobec opinii publicznej i przy przestrzeganiu sprawiedliwości proceduralnej” – napisano. Zaznaczono, że aby “zapewnić bezstronność, w Komisji będą zasiadać członkowie wyznaczeni przez wszystkie ugrupowania polityczne obecne w parlamencie”.

W oświadczeniu zapewniono, że komisja będzie procedować w myśl zasady prawdy obiektywnej, analizując wszelkie dostępne dowody, również takie, które zostaną przedstawione przez zainteresowane strony. Ponadto – wskazano – każdy, wobec kogo komisja wyda decyzję, będzie uprawniony do zaskarżenia tej decyzji do sądu administracyjnego w toku dwuinstancyjnego postępowania oraz do wnioskowania o wstrzymanie wykonania zaskarżonej decyzji do czasu wydania przez sąd prawomocnego orzeczenia.

Prace Komisji nie będą ograniczać wyborcom możliwości głosowania na swoich kandydatów w wyborach; wręcz przeciwnie, dzięki nim opinia publiczna uzyska lepszy dostęp do informacji o sprawach mających zasadnicze znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego” – głosi oświadczenie MSZ.

Resort dyplomacji podkreślił również, że “Polska wysoko ceni sobie sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i jest otwarta na prowadzenie dalszego dialogu kanałami dyplomatycznymi”.

Czy zajmie się komisja?

W poniedziałek przed południem prezydent Andrzej Duda poinformował, że zdecydował o podpisaniu ustawy o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 oraz że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego.

Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

Uzasadniając swą decyzję prezydent mówił m.in., że opinia publiczna powinna móc sama ocenić to, w jaki sposób działają różni jej przedstawiciele, także ci wybierani w wyborach powszechnych, którym powierzane były bardzo odpowiedzialne funkcje państwowe, “w jaki sposób te funkcje realizowali, czy w istocie i jak rozumieli interesy Rzeczypospolitej, czy one w opinii publicznej rzeczywiście były w należyty sposób realizowane”. Wyraził nadzieję, że transparentne działanie komisji będzie miało kluczowe znaczenie w zwalczaniu nielegalnych działań lobbingowych i wpływów na polskie interesy. Według prezydenta “to jest forma obrony interesów Rzeczypospolitej”.

Donald Tusk zabrał głos po decyzji prezydenta ws. “lex Tusk”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOstatni restart był nieuczciwy
Następny artykułBrzeska policja będzie współpracować z Katolickim Liceum