Spółka ElectroMobility Poland zaprezentowała dziś prototyp polskiego samochodu elektrycznego Izera. Na konferencji pokazane zostało auto w dwóch odmianach – jeżdżący hatchback oraz makieta SUV-a. Projekty przygotowali polscy specjaliści pod kierownictwem Tadeusza Jelca, pracującego m.in. dla Jaguara, Volvo i Mazdy.
Przy koncepcji samochodu pracowali także styliści z włoskiego studia Torino Design, które uczestniczyło m.in. w projektach BMW i Ferrari. Izera ma być samochodem rodzinnym. I pełną nowoczesnych technologii: ma cyfrowe zegary, dotykowy wyświetlacz. – To auto bardzo przyjazne, które powinno wyzwalać poczucie przyjemności w posiadaniu. Forma, którą stworzyliśmy ma charakter opiekuńczy – mówił podczas prezentacji Tadeusz Jelec.
Nazwa marki pochodzi od Gór Izerskich. – Jak wiele koncernów motoryzacyjnych, inspirowaliśmy się geografią. Góry Izerskie to piękny zakątek Polski, są łagodne, sprzyjają rodzinnym wycieczkom. I taka jest marka Izera – tłumaczył Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland. W logo samochodu znalazł się kompas. – Jako marka chcemy wskazywać kierunek. Izera ma nas wprowadzić w erę elektromobilności – dodał. Auto zostało tak zaprojektowane, by mogło trafiać na rynek globalny. Ma być przy tym dobrze rozpoznawalne. – Stworzyliśmy język marki, elementy wspólne dla całej linii modelowej samochodów – wyjaśniał Roberto Piatti, dyrektor zarządzający Torino Design.
Zastosowany w samochodach elektryczny napęd pozwoli osiągnąć przyspieszenie od 0 do 100 km/h w niecałe osiem sekund. Zaplanowano także wprowadzenie dwóch pojemności baterii, żeby najlepiej dopasować oferowany zasięg do potrzeb użytkowników. W rezultacie Izerą będzie można przejechać do 400 km na jednym ładowaniu. Można będzie ją ładować zarówno w domowych ładowarkach typu „powerwall” jak i szybkich stacjach ładowania.
CZYTAJ TAKŻE: Elektromobilność szczególnie mocno odczuwa kryzys
Samochodów ma być dostępny cenowo. – Chcemy wprowadzić dogodny ratalny system sprzedaży, aby całościowy koszt posiadania samochodu utrzymać na poziomie atrakcyjniejszym niż samochody spalinowe porównywalnej klasy – zapowiada Zaremba. Jak stwierdził, projekt jest gotowy od strony biznesowej. Według dotychczasowych założeń, produkcja polskiego e-samochodu miałaby się rozpocząć prawdopodobnie do końca 2023 r., choć obecna sytuacja na europejskim rynku motoryzacyjnym może zweryfikować te plany. Potrzebne będą także duże pieniądze: uruchomienie seryjnej produkcji z budową fabryki będzie musiało pochłonąć przynajmniej 4-5 mld zł.
CZYTAJ TAKŻE: Talonowa motoryzacja PRL
Prototyp polskiego e-auta miał już być pokazywany dużo wcześniej. Jak podaje Business Insider, jeszcze w 2017 r. prezes ElectroMobility Polska miał zapowiadać pojawienie się prototypu na 2018 r., w rok później krótkich serii produkcyjnych. Premiera była jednak przesuwana. Powołana przeszło cztery lata temu spółka należy do czterech państwowych koncernów energetycznych: to PGE Polskiej Grupa Energetyczna, Energa, Enea oraz Tauron Polska Energia, które objęły po 25 proc. jej kapitału akcyjnego.
Jak wcześniej zapowiadali przedstawiciele rządu PiS, polski samochód elektryczny ma wzmocnić pozycję Polski na europejskim rynku motoryzacyjnym i przyspieszyć rozwój elektromobilności. Ale jak dotąd, rządowe obietnice w tej dziedzinie ponoszą klęskę. Tak jest z szumnie zapowiadanym cztery lata temu przez premiera Mateusza Morawieckiego planem miliona samochodów elektrycznych na polskich drogach w 2025 r. Według danych monitorującego rynek Polskiego Stowarzys … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS