Polski samochód elektryczny Izera powstanie. Jest jednak jeden warunek – potrzeba do tego jeszcze 6 mld złotych. Skąd spółka ElectroMobility Poland (EMP) pozyska te fundusze i kiedy realnie Izera wyjedzie na polskie drogi?
Zakład produkcyjny powinien już funkcjonować, a do tej pory nie ma po nim śladu
Miejsce, gdzie powstanie zakład produkujący Izerę jest już znane. Polski samochód elektryczny powstanie w Jaworznie na Śląsku. Powstanie – choć zgodnie z deklaracjami spółki EMP, zakład powinien już funkcjonować (a przynajmniej być gotowy do rozpoczęcia produkcji).
Producent od początku przewidywał, że pierwsza Izera wyjedzie na drogi już w 2023 roku, natomiast fabryka miała rozpocząć produkcję najpóźniej do końca 2022 roku. Dziś już wiemy, że obie te daty są niemożliwe do zrealizowania, a fabryka w Jaworznie istnieje na ten moment tylko w planach.
Skąd wzięły się opóźnienia w produkcji Izery?
Budowa fabryki w Jaworznie jeszcze się nie rozpoczęła, ale Piotr Zaremba w rozmowie z Business Insider Polska tłumaczy, skąd wzięły się opóźnienia: „Plan rozwoju samochodu to niejako chodzenie po śladach tych, którzy projektowali pojazdy wcześniej. (…) trzy lata to okres, który zawsze trzeba poświęcić od wyboru platformy do uruchomienia produkcji”.
Z słów dyrektora generalnego EMP wynika, że estymacje czasowe dotyczące produkcji Izery były poparte przede wszystkim doświadczeniami innych producentów. Polacy mogli pójść „na skróty” i deklarowane daty nie pokrywały się z rzeczywistymi zdolnościami spółki EMP.
Winowajcą opóźnień jest też chińska kultura i pandemia COVID-19
Zaremba tłumaczy, że „w chińskiej kulturze biznesowej możliwość kontaktu twarzą w twarz jest czymś absolutnie podstawowym. (…) osoby, z którymi poznaliśmy się przed COVID-19 zupełnie inaczej z nami pracują niż ci, z którymi współpracowaliśmy od lockdownów. Dystans bardzo przedłużał proces decyzyjny”.
Utrudniony kontakt ze wspólnikami z Chin (marką Geely, która dostarczy platformę podłogową dla Izery) jest kolejnym powodem, którym spółka EMP tłumaczy opóźnienia w powstaniu polskiego elektryka.
Pandemia COVID-19 istotnie wpłynęła na negocjacje z dostawcą platformy Izery, w związku z czym data rozpoczęcia produkcji przesunęła się znacznie.
W takim razie jest prawie wszystko. Platforma i grunt pod fabrykę. Czego jeszcze brakuje?
Na dobrą sprawę brakuje najważniejszego, bez czego produkcja nie ma prawa wystartować. Pieniądze. Dotychczasowe dofinansowanie rządowe w wysokości 250 milionów złotych to zdaniem Zaremby „kwota pozwalająca nam [red. spółce EMP] funkcjonować przez najbliższe miesiące”.
Jak przez nadchodzący czas EMP zamierza funkcjonować z rządowymi pieniędzmi? Przede wszystkim spółka „musi dowieźć bardzo konkretne wskaźniki parametry. Dalsze finansowanie jest od nich uzależnione”. Można zatem się spodziewać, że w ciągu kolejnych miesięcy EMP będzie zmuszone udowodnić potencjalnym inwestorom (nie jest jasne, czy będą to przedsiębiorstwa prywatne, czy też Skarb Państwa), że Izera ma szansę stać się realnym konkurentem na rynku samochodów elektrycznych.
Brakuje 6 miliardów złotych. Spółka do tej pory zebrała niespełna 5% tej kwoty
Zebrane na ten moment 250 milionów złotych stanowi niespełna 5% tego, co jest potrzebne aby w ogóle uruchomić produkcję Izery. Aż 6 miliardów złotych potrzebuje EMP, by z linii produkcyjnych zjeżdżały nowe samochody. Tajemnicą jednak pozostaje na jak długo te 6 mld zł wystarczy.
Czasu do nowego terminu pojawienia się pierwszego polskiego elektryka na drodze pozostaje wciąż niewiele. Już w 2026 roku powinniśmy zobaczyć „narodowy” e-samochód, bo właśnie wtedy upłyną 3 lata, o których mówił Zaremba w wywiadzie. Ten czas jest niezbędny na uruchomienie seryjnej produkcji od momentu wybrania dostawcy platformy.
Problemem jednak wciąż pozostaje to, że Izerze brakuje kilku istotnych elementów: fabryki i 6 miliardów złotych. Jest za to umowa z chińskim Geely, grunt pod zakład produkcyjny i ambitne plany. Czy to wystarczy, aby konkurować na rynku, w którym karty rozdają największe koncerny z potężnym zapleczem finansowym i parkiem maszynowym? Pozostawiam to pytanie do waszej dyskusji w komentarzach.
Źródło: Business Insider Polska
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS