A A+ A++

Białoruskie media państwowe znów skupiły swoją uwagę na sytuacji na granicy z Polską. Nową okazją stało się wprowadzenie przez polskie władze stanu wyjątkowego i kwestia zawieszenia przez Białoruś umowy o readmisji z EU.

„Czego od nas chcecie?”

Ideologiczny wymiar kryzysu uchodźczego przedstawił na łamach organu prasowego Administracji Prezydenta Białorusi, gazety SB. Biełaruś Siegodnia prorządowy politolog Wadzim Hihin. Jego zdaniem Białoruś nic nie zyskuje na tym, że umowa weszła w życie.

Łukaszenka skierował do parlamentu ustawę o zawieszeniu umowy o readmisji z UE

– Czego chcieli Europejczycy, a w szczególności Polska, Łotwa i Litwa? Że będą prowadzić wobec nas agresywną politykę, wystawiać nam negatywne oceny, nakładać sankcje, a my wywiązywać się z obowiązków ochrony ich granic?

Oskarżył też UE o niewywiązywanie się z umowy i nakładanie na Białoruś pełnej odpowiedzialności za ochronę jej granic.

– I jeszcze jeden ważny punkt: Polska, Litwa, Łotwa brały udział w operacjach NATO lub operacjach pod dowództwem Stanów Zjednoczonych. Wasi politycy są odpowiedzialni za chaos, który powstał w Iraku i Afganistanie. Dlatego przyjmijcie tych ludzi, którzy między innymi wam zaufali. Bądźcie konsekwentni do końca – stwierdził, zwracając się zaocznie do władz sąsiednich krajów.

„Demokracja po europejsku”

Program Panorama nadawany na antenie telewizji Biełaruś 1 komentuje wprowadzenie stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią stwierdzeniem: „Demokracja po europejsku: Gdy zabrakło pieniędzy na pomoc dla uchodźców, a za to są pieniądze na walkę z nimi”.

Autorzy materiału zwracają głównie uwagę na ich zdaniem powszechny sprzeciw polskiego społeczeństwa wobec traktowania uchodźców:

– Przedstawiciele społeczeństwo obywatelskiego, przerażeni sposobami traktowania imigrantów, coraz częściej wychodzą na protesty – twierdzą pracownicy białoruskich mediów w materiale pt. „Polski orzeł schował głowę w piasek”.

Ich zdaniem stan nadzwyczajny został wprowadzony po to, żeby oficjalnie odciąć dostęp do migrantów. Twierdzą też, że jest to też koło ratunkowe dla rządzącej partii, która przeżywa kłopoty na arenie wewnętrznej.

Migranci 28 lipca, zdj.: pasienis.lt

Straż Graniczna: presja migracyjna na odcinku polsko-białoruskim cały czas się utrzymuje

W materiale zaprezentowano nagrane na granicy wypowiedzi posła Franciszka Sterczewskiego, domagającego się dopuszczenia go do obozowiska migrantów na w Usnarzu Górnym. Pokazano też próbę obalenia płotu granicznego przez aktywistów, „którzy uważają, że Polska jako sojusznik USA w Afganistanie ponosi pełną odpowiedzialność za sytuację, w jakiej znaleźli się ludzie w zniszczonym kraju”

W programie jako ekspert występuje Stanislovas Tomas – prawnik określający się na łamach Times of Israel, gdzie publikuje bloga, jako „najbardziej znienawidzony prawnik przez współczesny litewski reżim neonazistowski”, oraz jako „rosyjski prawnik zagraniczny”.

„Społeczeństwo się burzy”

Tomas twierdzi, że nie było podstaw do wprowadzenia stanu nadzwyczajnego na granicy z Białorusią. Jego zdaniem nie było tam żadnych zagrożeń oprócz grupy ludzi „w potrzebie” i innej grupy ludzi, która chciała im pomóc. W materiale jest pokazywana akcja Obywateli RP w Warszawie polegająca na próbie zablokowania kancelarii premiera przy pomocy żywego łańcucha protestujących związanych drutem. Cytowane są ich słowa, że wprowadzają „obywatelski stan wyjątkowy” dla premiera.

Władze Litwy: nie wpuściliśmy 2 tysięcy migrantów

Kolejnym ekspertem jest przedstawiany jako polski politolog Mateusz Piskorski, były szef prorosyjskiej partii Zmiana. Komentuje on fakt, że Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał Polsce pomoc migrantom na granicy. Piskorski w swojej wypowiedzi odnosi się jednak do innej sprawy – sporów polskiego rządu z KE dotyczącego kwestii praworządności. Materiał sugeruje, że obie sprawy są zbieżne.

„Zawiązali mi linę na szyi i zaczynają ciągnąć!”

Materiał kolejnej państwowej telewizji STV również oskarża o kryzys na granicy całą UE i uzasadnia, że zawieszenie przez Mińsk umowy o readmisji to efekt sankcji nałożonych przez Zachód na Białoruś. Według autorów kraje takie jak Polska czy Litwa pozbawiły się narzędzi do zwalczania nielegalnej imigracji i pozostaje im stosowanie „nieludzkich, brutalnych metod”. Cytowany przez telewizję Alaksandr Łukaszenka stwierdza, że to Europa prowadzi przeciwko niemu hybrydową agresję, a on się tylko broni.

– Ty (Europo – belsat.eu) zawiązałaś mi sznur na szyi, zarzuciłaś na słup i zaczynasz ciągnąć i mówisz: broń mnie? – zacytowano słowa Łukaszenki sprzed około miesiąca.

Tezy Łukaszenki o „hybrydowej wojnie przeciwko Białorusi” powtarza na łamach państwowej agencji BiełTA szef katedry socjologii i administracji publicznej Instytutu Socjologii Narodowej Akademii Nauk, Mikałaj Szczokin.

Jego zdaniem „biorąc pod uwagę prowokacyjne i zbrodnicze działania przywódców Polski, Litwy i Łotwy, kilkumiesięczne milczenie zbiorowego Zachodu w sprawie kryzysu migracyjnego, a także wyniki operacji wojskowej w Afganistanie”, hybrydowa wojna przeciwko Białorusi będzie zjawiskiem długotrwałym. Przy czym zagrożenie to przede wszystkim stanowi „ponad 30 lotów rozpoznawczych w pobliżu granic Białorusi, w tym m.in. strategicznego samolotu bombowego Sił Zbrojnych USA”. A tereny przygraniczne będą teraz służyć „zakotwiczeniu” infrastruktury NATO i rozmieszczenia baz sił specjalnych.

Jego zdaniem ogłoszenie przez Polskę stanu wyjątkowego w rejonach przygranicznych wskazuje, że polskie władze starają się ukryć przed swoimi obywatelami prawdę o stanie rzeczy na granicy. Ekspert oskarża polskie władze o chęć ukrycia „swoich zbrodni na migrantach”, prób zmuszania migrantów do naruszania granicy Białorusi.

Przede wszystkim stan wojenny „pozwala Polsce na potajemne wprowadzenie sił specjalnych, zarówno swoich struktur bezpieczeństwa, jak i tych NATO, mających zadania wywiadowcze”.

– Ogólnie polityka ustępstw Brukseli i Stanów Zjednoczonych rozwiązała ręce Polski, Litwy i Łotwy i pozwoliła tym krajom realizować agresywną agendę na wschodnich granicach Europy – przekonywał ekspert rządowej agencji informacyjnej.

Migranci na granicy: jak Łukaszenka mści się za zachodnie sankcje

jb/ belsat.eu

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMa 31 lat. Następnych 10 może spędzić za kratami
Następny artykułAustralia's Scott Morrison doesn't deny pressuring UK to drop climate asks from trade deal