A A+ A++

Polski konsulat w Wiedniu uruchomił numery telefonów, pod którymi mieszkający w Austrii Polacy mogą zgłaszać chęć powrotu do domu. Na profilu „Polacy w Austrii” ludzie przekazują sobie informacje:

17 marca: „Z Wiednia jeżdżą budy i zabierają z Katowic, proszę dzwonić do ambasady, tam jest lista, kto chce jechać, są godziny przez nich wyznaczone”.

19 marca: „Szukam przejazdu z Pasching lub okolic w stronę Nowego Sącza. Ktoś może jedzie lub wie o kimś kto jedzie?”

Od 18 do 21 marca spod budynku konsulatu wyjeżdżają kawalkady pojazdów, co piętnaście minut odjazd, po pięć busów; bywało, że obracały drugi raz. W sobotę miejsce wyjazdów przeniesiono spod ambasady pod Hauptbanhof, dworzec główny, skąd odjeżdżają rejsowe autokary; pięć busów wyjechało, pierwszy o 12.15. Na stronie internetowej urzędnicy piszą: „Dziękujemy firmie Gold Express za organizację busów z Wiednia do Katowic. To było profesjonalne! Dziękujemy Polakom w Austrii za współpracę oraz naszym pracownikom Wydziału Konsularnego za szczególne zaangażowanie! Wspieramy dalej!”. 

Tymczasem internauci na forum polonijnym pytają, jakie były zasady wyboru przewoźnika przez konsulat. I czy na pewno zachowano konieczne środki bezpieczeństwa?

Mają wątpliwości, bo wielu przewoźników zdecydowało się zawiesić przewozy poza granicami Polski. Na swoich stronach internetowych informują, że robią to w poczuciu odpowiedzialności i ze względu na bezpieczeństwo pasażerów oraz kierowców. Jako pierwszy zawiesił osobowe przewozy międzynarodowe Artur Krowiak z firmy Barthur z podkrakowskiego Frywałdu. Przyznaje, że do wtorku, 17 marca tylko w ciągu dwóch dni odebrał około 500 telefonów od osób prywatnych z prośbą o transport z Austrii do Polski. Odmawiał.

Ale on i inni przewoźnicy przyznają, że sytuacja byłaby inna, gdyby to polski konsulat zwrócił się do nich z taką prośbą. – Każdy z nas, gdyby otrzymał wsparcie ze strony instytucji państwowej i zapewnienie, że pasażerowie są przebadani na obecność koronawirusa, a nasi kierowcy zostaną zabezpieczeni, bez wahania ruszylibyśmy na pomoc ludziom, którzy potrzebują transportu – mówi Krowiak. Przewoźnicy zapewniają jednak, że nikt z polskiego konsulatu w Wiedniu nie kontaktował się z nimi w tej sprawie. Podobnie nie kontaktowano się także z licencjonowanymi przewoźnikami autobusowymi, jak np. Sindbad – informuje wiceprezes Bogdan Kurys.

Koronawirus. Busy dyplomatyczne?

Każda firma transportowa, która organizuje przewóz osób do Austrii, powinna posiadać specjalne zezwolenie, wydawane albo na pół roku, albo jednorazowo na wjazd i wyjazd. – Tylko cztery polskie firmy mają teraz takie pozwolenie – informuje Sylvia Funk-Poppe z austriackiego ministerstwa ochrony klimatu, środowiska, energii, mobilności, innowacji i technologii. Firma Gold Express z Bielska-Białej, która realizuje przewozy na zlecenie polskiego konsulatu, nie ma takiego zezwolenia. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że polskie służby dyplomatyczne ominęły ten wymóg, bo busy, które wyjeżdżają z Wiednia, cieszą się specjalnym statusem.

Za każdym razem polski konsulat dzwoni na przejścia austriacko-czeskie w Drasenhofen oraz Laa an der Thaya i podaje listę numerów rejestracyjnych busów, nazwiska kierowców, i informuje, że to przejazdy dyplomatyczne. Służby austriackie są bezradne, nie mogą kontrolować tych transportów.

Tylko w sobotę, 21 marca, w ciągu godziny, spod dworca głównego w Wiedniu wyjechało pięć busów.

Polacy, którzy na stałe mieszkają w Wiedniu i od środy obserwują transporty, naliczyli po kilkanaście busów dziennie, które odjeżdżały spod polskiej ambasady w 13. dzielnicy Wiednia. Jej mieszkańcy obawiają się, że znajdowali się pośród nich także Polacy, którzy próbowali wrócić do kraju z Tyrolu. Przebywali sporymi grupami pod ambasadą, na chodniku w oczekiwaniu na busy. Niedaleko są przystanki komunikacji publicznej; dzielnica zamieszkana jest w ogromnej części przez emerytów. Niektórzy z podróżnych przyznawali się na Facebooku, że właśnie stamtąd wracają. Tymczasem od 20 marca Tyrol to land odizolowany ze względu na wysokie zagrożenie epidemiczne.

Koronawirus. Konsul odsyła do MSZ 

Na Facebooku czytamy wpis: „Pasażerów [już w Polsce – przyp. red.] wysadza się na dworcu, dalej radzą sobie sami. Mogą się zgłosić na kwarantannę do miejsca wyznaczonego, ale 90 proc. jedzie do domu wycałować rodzinę (…) a w poniedziałek do Biedronki lub Lidla na zakupy”. Takich wpisów jest wiele, podobnie informacje o chorych, którzy w ostatnich dniach przyjechali z Austrii i trafili na oddział zakaźny szpitala w Krakowie.

Jedna z osób, które wracały z Gold Expressem z Wiednia, opowiada: – Kto się chce dostać do Polski, dzwoni pod podane numery, umawiamy się, płacimy kierowcy, nie potrzebujemy żadnych kwitków. Kurs kosztuje 40 euro od osoby, czyli o 10 euro więcej niż zwykle. Kierowcy instruują pasażerów, że jakby ktoś pytał, to jadą za darmo. Nikt nas przed wyjazdem nie bada. Pasażerom kazano tylko umyć ręce w budynku ambasady. Przejeżdżamy granicę austriacką, bo ambasada dzwoni, że mają nas przepuścić, nie ma żadnej kontroli, dopiero w Polsce. Busiki podwożą nas pod dworzec w Katowicach, tam wysiadamy i każdy robi, co chce.

Zapytaliśmy konsula Bartłomieja Rosika, czy podczas transportu zostały zachowane zasady ostrożności? Czy osobom, które wsiadały do busów, sprawdzano przynajmniej temperaturę; czy pasażerowie informowali, z jakich rejonów Europy przyjechali do Wiednia, by stąd pojechać do Polski? Czy urzędnicy mają listy tych osób, czy znają miejsca ich zamieszkania, czy te osoby zostały poddane kwarantannie?

Jest jeszcze jedna ważna kwestia. Busy, które zabierają do ośmiu pasażerów, są traktowane w świetle przepisów EU jak samochody osobowe. Wystarcza prawo jazdy kategorii B, nie ma tachografów, a co za tym idzie, kontroli czasu pracy kierowców. A skoro tak, to nie powinni być traktowani jak kierowcy zawodowi i po powrocie do Polski winni przejść kwarantannę, podobnie jak pasażerowie, których przewozili. Czy wypełnili ten obowiązek? Czy służby graniczne tego wymagają?

– Mamy pani maila, odpowiedź przyjdzie z MSZ. Nie będę odpowiadał na pytania, odpowiedź otrzyma pani na piśmie z MSZ – powiedział konsul. Po kilku kolejnych pytaniach po prostu się rozłączył. Odpowiedzi z MSZ wciąż nie dostaliśmy.

Gold Express nie odpowiada 

Właściciel Gold Express w rozmowie telefonicznej wyjaśnił tylko, że tylko on zgodził się przywozić ludzi z Austrii. Potwierdził, że kursy wciąż są realizowane, a jego kierowcy nie muszą przechodzić kwarantanny. Wysłaliśmy mu mailem pytania, jakie środki ostrożności stosuje, przyjmując ludzi na pokłady swoich busów, czy ma listy pasażerów, potwierdzenia opłat za przewóz i miejsc, w których wysiedli w Polsce?

Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMałopolskie: Zakopane pod śniegiem
Następny artykułZwrot biletów okresowych z powodu epidemii. Jak zwrócić bilet ZTM?