Fot. PAP/S. Leszczyński (1)
Sektor bankowy w ciągu ostatnich dziesięciu lat z tytułu różnego rodzaju obciążeń podatkowych i parapodatkowych odprowadził do budżetu państwa około 170 mld zł – podkreśliła Agnieszka Wachnicka, wiceprezes ZBP, podczas debaty „Jak zapewnić przewidywalność regulacyjną dla biznesu w turbulentnych czasach i tworzyć odpowiedzialną politykę zapewniającą stabilność finansów publicznych?”.
Uczestnicy konferencji, która odbyła się w Centrum Prasowym PAP, zgodzili się, że żyjemy dziś w niestabilnych czasach, a dynamika wydarzeń w świecie wymaga od rządzących szybkiego reagowania i dostosowywania przepisów do zmieniającego się otoczenia. Eksperci z branży bankowej, tytoniowej, detalicznej oraz przedstawiciele rządu i polskiej nauki podkreślili, że znaleźliśmy się w sytuacji, gdy liczba zmiennych wpływających na gospodarkę jest tak duża, a zjawiska i procesy na tyle niestabilne, że planowanie procesów biznesowych w perspektywie miesięcy i kwartałów staje się niezwykle trudnym zadaniem.
Wiceprezes Związku Banków Polskich (ZBP) Agnieszka Wachnicka wskazała, że na skutek wprowadzenia podatku bankowego znacznie się skurczyła akcja kredytowa.
„Mamy chyba najbardziej patologiczną w Europie konstrukcję podatku bankowego – to w istocie podatek od kredytów, który spowodował, że akcja kredytowa w Polsce bardzo się skurczyła. Jesteśmy na końcu w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o poziom kredytów dla przedsiębiorstw do PKB” – stwierdziła Agnieszka Wachnicka.
Zadeklarowała, że sektor bankowy może wspomóc wykorzystanie środków z KPO, ale potrzebuje „rozsądnych rozwiązań” na poziomie przepisów prawa.
„Rozumiemy, że podatek bankowy ma charakter fiskalny. I nawet zachowując ten charakter, możemy doprowadzić do tego, żeby – nie likwidując go – zmienić jego konstrukcję, aby nie był to podatek od kredytu” – zwróciła uwagę przedstawicielka ZBP.
Dodała, że system bankowy musi się mierzyć z wieloma obciążeniami, jak np. wciąż nierozwiązany problem kredytów frankowych (pochłonął dotychczas około 70 mld zł rezerw).
„Mamy problem z czynnymi kredytami, ale zaczynamy mieć także problem z tymi spłaconymi. Coraz więcej kancelarii skupuje roszczenia i występuje do sądów przeciwko bankom. A na horyzoncie mamy problemy, jeśli chodzi o pewność prawną umów w ogóle, czy to w kontekście WIBOR czy sankcji kredytu darmowego” – tłumaczyła Agnieszka Wachnicka.
Jej zdaniem, aby zapewnić przewidywalność regulacyjną w biznesie, należy tworzyć przepisy prawa w dialogu z przedsiębiorcami – często to, co regulatorom wydaje się właściwe, jest bardzo trudne lub wręcz niemożliwe do wprowadzania w życie.
„Okazuje się, że przepis nie działa, nie można go zastosować i należy go zmienić. To powoduje po stronie przedsiębiorców koszty i perturbacje, a także zamieszanie regulacyjne. Istotne jest, żeby regulacje tworzyć we współpracy z rynkiem. A także, żeby prawo nie zmieniało się z dnia na dzień i wchodziło w życie z odpowiednim vacatio legis” – mówiła wiceprezes ZBP.
Dr Piotr Bodył-Szymala, doradca prezesa zarządu ds. prawnych w Santander Bank Polska, podkreślił, że podatek bankowy, jako pochodna kryzysu finansowego, miał odgrywać rolę stabilizatora systemu.
„To było w interesie wszystkich: dużych i małych przedsiębiorców, a także konsumentów. Potem się okazało, że potrzebny był na 500 plus” – zauważył dr Piotr Bodył-Szymala.
Zaznaczył, że sektor bankowy nie ma nic przeciwko płaceniu tego podatku, tylko chce, żeby inna była jego konstrukcja.
„Jeżeli DNA tego podatku jest chore, to zastanówmy się, co zrobić, żeby to uzdrowić. To podejście jest fair. Chodzi o to, żeby nie popełniać dalszych błędów, żeby kula śniegowa nie narastała” – tłumaczył Piotr Bodył-Szymala.
O tym, że podatek bankowy wymaga zmiany, przekonywał prof. Konrad Raczkowski z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
„Jestem autorem podatku bankowego, na tamte czasy był on dobry. I dziś jestem zbudowany, że sektor bankowy chce go zmienić, bo to jest ewidentnie potrzebne. Potrzebna jest zmiana jego konstrukcji” – powiedział prof. Konrad Raczkowski.
Aleksandra Robaszkiewicz, dyrektor ds. komunikacji Lidl Polska, stwierdziła, że równość i przewidywalność prawa jest dla jej firmy szczególnie ważna.
„Jesteśmy absolutnie za równością prawa, płacimy wszystko, co jest zgodne z literą prawa. Ale z drugiej strony wiemy, jak opodatkowanie tak dużego sektora zmniejsza skłonność do inwestycji. A my potrzebujemy pieniędzy na tworzenie nowych miejsc pracy. Oczywiście, wspieramy także polski eksport, widzimy odpowiedzialność za 840 naszych dostawców” – wyjaśniła Aleksandra Robaszkiewicz.
Wiceminister finansów dr Jarosław Neneman podkreślił, że podatki powinny być zmieniane z wyprzedzeniem, w sposób przewidywalny.
„Podatek od sprzedaży detalicznej w przypadku dużych podmiotów to duże, teoretycznie łatwe pieniądze. Natomiast trzeba pamiętać, że już konstrukcyjnie ma wadę i część podmiotów go nie płaci ze względu na swoją strukturę organizacyjną i tak nie powinno być” – stwierdził Jarosław Neneman.
Dodał, że likwidacja podatku oznacza istotny ubytek dochodu, na który państwo nie może sobie pozwolić, dlatego trzeba go zastąpić.
W debacie uczestniczyli też przedstawiciele branży tytoniowej. Adrian Jabłoński, dyrektor ds. korporacyjnych i komunikacji w JTI Polska, podkreślił, że branża tytoniowa „jest zaskakiwana zmianami w podatku akcyzowym”, który jest kluczowy dla jej funkcjonowania.
„Reprezentuję firmę, która jest bardzo mocno związana z Japonią. Tłumaczenie tam tych gwałtownych zmian jest niezwykle trudne. Japończycy zadają pytanie, jak to jest możliwe, że my jeszcze nie wiemy, jaki podatek wejdzie od stycznia” – tłumaczył Adrian Jabłoński.
Uzupełnił, że biznes w Japonii planuje się nie w perspektywie rocznej, ale najmniej trzy-, pięcio-, czy dziesięcioletniej.
Roman Jamiołkowski, dyrektor ds. prawnych i regulacyjnych w BAT na Polskę i kraje
bałtyckie, stwierdził, że zmiany w podatkach mają bardzo istotny wpływ na branżę tytoniową.
„Od rządu wymagamy dziś regulacyjnej stabilności, przewidywalności, szybkiego przeprocesowania projektów, które już istnieją, bez dodatkowych niespodzianek” – zaznaczył Roman Jamiołkowski.
Dodał, że na rynku tytoniowym jeszcze trzy miesiące temu przewidywalność podatkowa sięgała 2027 roku – dziś branża nie wie, co będzie pod koniec tego roku.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS