Lech Wałęsa jest przekonany, że wybory prezydenckie są ustawione, o czym przekonywał w rozmowie z “Faktem”. Były prezydent żalił się również na Władysława Kosiniaka-Kamysza z powodu odrzucenia jego poparcia przez lidera PSL.
Wałęsa przyznał, iż nie wie jeszcze, czy weźmie udział w tegorocznych wyborach prezydenckich, gdyż wszystko zależy od działań, jakie podejmie Państwowa Komisja Wyborcza. Były prezydent jest jednak całkowicie przekonany, iż rząd dopuścił się oszustwa i ustawił elekcję pod siebie. Wyraził przy tym obawę, iż Polskę może czekać z tego powodu wojna domowa.
– Nie jestem w Platformie. Wybieram z tego, co można wybrać, i na dziś wybieram struktury i ludzi, którzy są w stanie kierować państwem. Interesuje mnie wielkość i celowość. I dlatego za tym jestem. Ale nie jest to moje marzenie – odpowiedział z kolei na pytanie o to, czy w Platforma Obywatelska powinna zmienić Małgorzatę Kidawę-Błońską na innego kandydata.
W rozmowie z tabloidem Wałęsa skupił się także na osobie Władysława Kosiniaka-Kamysza. Były prezydent nie krył swojego żalu do przewodniczącego Polskiego Stronnictwa Ludowego.
– Na początku kampanii podałem mu rękę, a on mnie w nią ugryzł. Zrobił to z braku doświadczenia i dlatego nie wierzę, by bez doświadczenia mógł dobrze prowadzić Polskę – powiedział Lech Wałęsa.
Źródło: Stefczyk.info na podst. Do Rzeczy/ Fakt24 Autor: JD
Fot.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS