A A+ A++
Polska wśród największych partnerów handlowych Niemiec
Polska wśród największych partnerów handlowych Niemiec
fot. Michal Kazmierczak / / FORUM

Statystyki wymiany handlowej między Niemcami a Polską ilustrują poziom współpracy gospodarczej pomiędzy podmiotami zlokalizowanymi po obu stronach Odry i Nysy Łużyckiej.

W 2021 r. eksport z Niemiec wzrósł o 14 proc. do 1,3755 bln euro, natomiast import zwiększył się o 17,1 proc. i przekroczył 1,202 bln euro – podał destatis. W efekcie nasi zachodni sąsiedzi mieli 173,3 mld euro nadwyżki handlowej – nieco mniej niż rok wcześniej, gdy było to 180,4 mld euro.

Największym partnerem handlowym Niemiec pozostały Chiny. Eksport do Państwa Środka przekroczył 103 mld euro, a import zza Muru zbliżył się do 142 mld euro. Na drugim miejscu znalazła się Holandia – sprzedaż do Niderlandów wyniosła przeszło 100 mld euro, a zakupy – blisko 106 mld euro. Trzeci stopień podium zajęły Stany Zjednoczone, dokąd z Niemiec wywożono najwięcej produktów (122 mld euro). 

Polska była piątym największym partnerem handlowym Niemiec. Spośród czołowej piątki obroty z Polską rosły najszybciej – o prawie 19 proc. w porównaniu do 2020 r., dzięki czemu zbliżyliśmy się do Francji (+12 proc.), choć równocześnie nieco dystansu odrobiły do nas Włochy (+23 proc.).

Bankier.pl na podstawie danych Destatis

Eksport nad Wisłę przekroczył 78 mld euro, a w drugą stronę przejechały
towary za niespełna 69 mld euro. Odpowiadało to za 5,7 proc. eksportu i
importu Niemiec.

Z niemieckich danych wynika, że w 2021 r. Niemcy odnotowały 9,3 mld euro nadwyżki w handlu z Polską. Tymczasem GUS informuje, że od stycznia do listopada to Polska miała ponad 20 mld euro nadwyżki w handlu z Niemcami. Jak to możliwe?

Odpowiedź kryje się w charakterystyce współczesnego systemu gospodarczego oraz specyfice statystyk o wymianie handlowej.

Sam bilans dwustronny jest drugorzędny wobec salda wymiany z zagranicą. Podmioty z obu stron Odry i Nysy Łużyckiej tworzą ogniwa łańcuchów dostaw, w ramach których towary krążą pomiędzy krajami, nie zważając na granice, zanim trafią do ostatecznego odbiorcy, nierzadko na drugim końcu świata. Firmy importują komponenty, by wytworzyć z nich produkt, który jest następnie sprzedawany za granicę, gdzie stanowi element bardziej złożonego produktu etc. 

Proces produkcji jest wieloetapowy i rozproszony. Skwantyfikowanie wkładów poszczególnych ogniw łańcucha nie jest łatwe, dlatego takie szacunki są publikowane o wiele rzadziej. Z ostatnich dostępnych wyliczeń wynika, że w 2018 r. pod względem wymiany wartości dodanej (części produktu wytworzonego w danym kraju) Polska miała 5 mld dol. nadwyżki z Niemcami. Polski przemysł jest w dużej mierze podwykonawcą przemysłu niemieckiego, którego końcowe produkty są konsumowane m.in. w USA. 

W statystkach dwustronnych jest pewien haczyk, a raczej potężny hak. Krajowe urzędy statystyczne raportują eksport według kraju, do którego bezpośrednio trafia produkt, a nie miejsca, gdzie nabywa go konsument. Najwyraźniej widać to w danych dot. Holandii – tak niewielki rynek jest czwartym odbiorcą towarów z Niemiec z niemal takim samym wynikiem jak czterokrotnie ludniejsza Francja, także sąsiad RFN. Po prostu Niderlandy i ich porty są potężnym centrum logistycznym,
skąd rozprowadzane są towary na cały glob.

Natomiast import jest klasyfikowany według kraju pochodzenia (w
uproszczeniu miejsca, gdzie rzekomo powstała główna część produktu) a nie kraju, z
którego bezpośrednio przybył towar. Wyliczanie na tej podstawie bilansu handlowego jest więc trochę jak zestawianie gruszek z jabłkami. GUS podaje również wielkość importu według kraju wysyłki – zestawiając go z eksportem, Polska nadwyżka z Niemcami kurczy się z ponad 20 mld euro do 6,5 mld euro. Ponadto wartość eksportu uwzględnia inny rozkład kosztów między kupującym a sprzedającym (free on board) niż import (cost, insurance, freight)

Polska jest istotnym partnerem handlowym Niemiec, ale Niemcy są jeszcze ważniejszym partnerem handlowym dla Polski. Według danych GUS-u sprzedaż za zachodnią granicę stanowi blisko 29 proc. eksportu, a zakupy zza Odry i Nysy Łużyckiej – prawie 21 proc. importu.

Powyższe dane dotyczą wyłącznie wymiany towarowej, podczas gdy współpraca gospodarcza jest dużo bardziej rozległa – sięga nie tylko handlu usługami, ale i inwestycji czy przepływów ludności lub informacji. Ponadto relacje utrzymują nie tyle kraje, co ludzie. To nie państwo niemieckie sprzedaje towar państwu polskiemu, ale firma działająca w Niemczech – firmie działającej w Polsce. I wcale nie muszą być to przedsiębiorstwa należące do Niemca czy Polaka. Ba, mogą nawet należeć do tej samej osoby czy grupy osób.

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStudy: Natural immunity to COVID remains strong at 20 months post-infection
Następny artykułPropaganda rag The Atlantic tries to blame inflation on “climate change” rather than all the money printing and disastrous Biden economic policies