A A+ A++

O wyjątkowym filmie nakręconym z balkonu warszawskiego mieszkania opowiada jego twórca Paweł Łoziński.

Kiedy ludzkość tkwi w zamknięciu, sztuka nie zna granic i ograniczeń. Wychodząc z podobnego założenia, wybitny dokumentalista Paweł Łoziński („Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham”, „Ojciec i syn”, „Miejsce urodzenia”, „Chemia”) „zamknął” się z kamerą w ciasnej przestrzeni, by przyjrzeć się temu, co najistotniejsze. „Łowiąc” przypadkowych przechodniów z balkonu swojego mieszkania na Saskiej Kępie, przez kilka lat obserwował płynące przed jego oczami życie. – Na początku byłem nieśmiały, bo nie wiedziałem, jak ludzi zaczepić – mówi w podkaście Januszowi Wróblewskiemu. – Głupio tak krzyczeć z góry: dzień dobry, tu jestem, robię film, szukam bohatera, proszę się zatrzymać, opowiedzieć historię swojego życia. Ale jak zrozumiałem, że to działa i ludzi to nie krępuje, a raczej zaciekawia i śmieszy nawet, bo człowiek zatrzymany na środku ulicy i zapytany o sens życia myśli sobie, że to jakiś żart, uwierzyłem, że „Film balkonowy” powstanie.

A że powstał, potwierdzą w najbliższych dniach projekcje filmowe, później zobaczymy „Film balkonowy” w HBO Max. W rozmowie Łoziński zdradza kulisy niezwykłego projektu, mówi, co dla niego ma sens, i ujawnia zalążek nowego projektu poświęconego wojnie w Ukrainie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDlaczego ksiądz powinien nosić sutannę? “Kapłańska świętość” abp Marcela Lefebvre'a
Następny artykułUwaga! Potrzebna pomoc w odbudowie domu po pożarze.