A A+ A++

Z czym polskie startupy z tego sektora mają najwięcej trudności?

Do najważniejszych trzeba zaliczyć jakość badań podstawowych w Polsce oraz słabą kondycję naszego systemu edukacji, szkolnictwa wyższego i instytutów badawczo-rozwojowych. Mamy niedostatki w zakresie R&D, zarówno jeśli chodzi o skalę finansowania takich działań, jak i jakość badań, które realizujemy w kraju. Dlatego wiele osób decyduje się wyjechać, żeby realizować swoje aspiracje badawczo-rozwojowe w innych regionach. Problemem jest też dostęp do kapitału. Tego na akcelerację jest już u nas całkiem sporo. Brakuje jednak środków na dalszy rozwój i skalowanie spółek. Zwłaszcza tych, które potrzebują nakładów na rozwiązania hardware’owe. A w obszarze cleantech i climatetech takich projektów jest dużo. To bardzo kapitałochłonny sektor. Tu zarysowuje się bardzo duża różnica między Polską, a np. Francją, Szwajcarią czy Szwecją albo USA, w których więcej jest podmiotów gotowych podejmować ryzyko skalowania takich obiecujących biznesów.

W czym pomaga pana firma?

Jesteśmy inwestorem, który stara się wspierać rozwiązania związane z szeroko pojętą transformacją nakierowaną na rozwój zrównoważonej gospodarki. Wspieramy zarówno nowe rozwiązania technologiczne, procesowe, jak i te związane z transformowaniem modeli biznesowych. Jesteśmy najskuteczniejsi w początkowym etapie rozwoju firm, ale będziemy starali się teraz rozszerzyć nasze możliwości, jeśli chodzi o finansowanie na fazę rozwojową projektów. W Europie potrzebne jest np. znacznie więcej środków na budowę instalacji „first of a kind”, czyli pierwszych instalacji, które w ogóle umożliwiają zastosowanie jakiegoś nowatorskiego rozwiązania. Trudne jest przekonanie inwestorów i klientów do tego, żeby wydawali pieniądze na takie cele.

Czytaj też: „Elektryki są nieuchronne”. Oto najbardziej prawdopodobna wizja rynku samochodowego

Zawsze doinwestowujecie za udziały?

W pierwszej fazie naszego rozwoju, w latach 2011-2016, część inwestycji staraliśmy się realizować w oparciu o model revenue sharing, czyli taki, w którym nasz zwrot generowany był przez przychody ze sprzedaży wspartego rozwiązania albo start-upu. Ten model się nam jednak w ogóle nie sprawdził, bo często zdarzały się opóźnienia we wprowadzaniu wspieranych produktów na rynek. Model, w którym jesteśmy mniejszościowym udziałowcem wspieranego projektu, gwarantuje nam lepszą relację ze spółką, w której rozwój jesteśmy zaangażowani.
czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUwaga – pali się! Ale spokojnie… To tylko ćwiczenia – przeprowadzono próbne ewakuacje szkół w Gminie Borzęcin
Następny artykułL. Lewińska nie jest już dyrektorką Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Jej obowiązki przejęła A. Rybka