Kiedy 1 stycznia 1990 roku polska gospodarka oficjalnie zaczęła tworzyć wolny rynek, żaden ze światowych ekspertów nie przypuszczał, że to właśnie nasz kraj stanie się liderem wzrostu gospodarczego.
I nie chodzi jedynie o Stary Kontynent. W ciągu trzech dekad wyprzedziliśmy pod kątem tempa rozwoju tygrysy azjatyckie, zwiększając PKB na mieszkańca w Polsce (mierzony parytetem siły nabywczej w dolarach międzynarodowych) z 10 do ponad 30 tysięcy. To ok. 74 proc. wartości tego wskaźnika dla całej Unii Europejskiej. Przez 30 lat swoje zwiększyło 100 proc. Polaków. A przeciętny mieszkaniec naszego kraju zarabia dziś więcej niż Portugalczyk.
Nowy Złoty Wiek
– Przeżywamy nowy złoty wiek. A właściwie prawdziwy złoty wiek, bo w XVI wieku dotyczył on jedynie jakichś 5 proc. społeczeństwa. Jakby zapytać wtedy wieśniaka, czy żyje w złotym wieku, pewnie przegoniłby widłami. Dziś w tym wzroście uczestniczy większość polskiego społeczeństwa – wyjaśnia ekonomista prof. Marcin Piątkowski.
Starszy ekonomista Banku Światowego drogę Polski od ekonomicznych peryferii do pozycji 22. gospodarki świata opisuje w książce „Europejski Lider Wzrostu”.
Sukces gospodarczy Polski zaskakuje ekspertów tym bardziej, że ze wszystkich państw satelickich Związku Radzieckiego rokowania dawano nam najgorsze. Duży kraj pozbawiony złóż ropy i gazu o wysokim poziomie długu zagranicznego, którego rządy przez pierwsze 10 lat wolnego rynku zmieniały się 9 razy.
W tym czasie najszybciej rosnące gospodarki tzw. azjatyckich tygrysów (Korei Południowej, Tajwanu, Singapuru i Hongkongu) miały gwarancję braku turbulencji, bo były rządzone autorytarnie.
To zasługa PRL?
Co więc sprawiło, że Polska stała się czarnym koniem wyścigu o dobrobyt? Zdaniem prof. Piątkowskiego część zasług należy przypisać… PRL. Najlepiej w historii rozwijały się państwa, w których uczestnikami życia gospodarczego była większość społeczeństwa, nie tylko elity. A to Polsce ludowej zawdzięczamy np. masową edukację – w 1970 r. w Polsce kształciło się tyle samo ludzi co w cztery razy bogatszej Francji.
Dzięki uprzemysłowieniu po II wojnie światowej, w ciągu kilkunastu lat jedna trzecia społeczeństwa porzuciła pracę w rolnictwie.
Jedną z kluczowych decyzji zdaniem ekonomisty była ta o opóźnieniu masowej prywatyzacji. Dzięki temu według prof. Piątkowskiego jesteśmy jedynym krajem regionu, w którym nie istnieją oligarchowie, a poziom korupcji jest na najniższym poziomie, inaczej niż w Czechach, czy na Węgrzech. Mieliśmy też dużo szczęścia do ekspertów, którzy tworzyli nowy ustrój gospodarczy.
– Mocne elity studiowały za granicą, więc jak przyszło co do czego ci wszyscy ministrowie byli gotowi do zarządzania według najlepszych globalnych wzorców. W Bułgarii do 2001 roku żaden z ministrów finansów nie mówił po angielsku – przekonuje prof. Piątkowski.
Jagiełło: Musimy sami siebie chwalić
Jakość kapitału ludzkiego to zresztą dziś nasza największa siła. Mamy najbardziej konkurencyjne młode pokolenie w historii – otwarte, wykształcone, świetnie znające języki obce. W połączeniu z niskimi kosztami pracy i stabilną sytuacją w gospodarce możemy być super konkurencyjni. Problem w tym, że sami tego nie doceniamy.
– Warto opowiadać o sukcesie. Jeśli nie stworzymy lepszego obrazu naszego sukcesu, zawsze będą kupowali naszą pracę tak tanio, jak jest to możliwe – zapewnia Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP, autor przedmowy do wspomnianej książki.
28 lat nieprzerwanego wzrostu to nie szczyt polskich marzeń. Na mecie Polska miałaby stanąć obok najbogatszych państw w Europie. Póki co, jeśli utrzymamy tak doskonałe tempo, w ciągu dekady powinniśmy prześcignąć Hiszpanię.
Ale na horyzoncie widać też przeszkody. Spowolnienie, które przepowiada już większość ekonomistów, problemy z demografią i widmo rozpadu Unii Europejskiej.
Prof. Piątkowski ma receptę dla Polski, aby mogła utrzymać pozycję europejskiego lidera wzrostu.
Na liście priorytetów jest m.in. wzmacnianie instytucji finansowych, oszczędności krajowych, otwarcie na imigrację, utrzymanie elastycznego kursu walutowego i zrównoważonego rozwoju społecznego przez takie programy jak 500 plus. Żeby stworzyć przewagę konkurencyjną naszej gospodarki potrzebna jest nam jednak większa innowacyjność i umiejętność chwalenia się sukcesami. Ciągle jesteśmy odbiorcą, nie kreatorem pomysłów.
– Nasz BLIK jest najlepszą płatnością mobilną w Europie, a my wstydzimy się reklamować samych siebie. Warto mówić o sobie dobrze – podsumowuje Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP.
komentarze
irytujące
Napisz komentarz
19 min. temu
Eduard"A przeciętny mieszkaniec naszego kraju zarabia dziś więcej niż Portugalczyk" – aj don't fink so.
Rozwiń komentarze (1)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS