Grzegorz Michalewski: Gratuluję wywalczenia drugiego tytułu mistrzowskiego. Które złoto wywalczone z Kiekko-Espoo w rozgrywkach Naisten Liigi ma dla Ciebie większe znaczenie: to pierwsze zdobyte w 2021 roku czy może to wywalczone w niedawno zakończonym sezonie?
Julia Zielińska: Wiadomo, że pierwszy tytuł ma dla mnie sentymentalne znaczenie, ale nie da się ukryć, że w tym sezonie „odcisnęłam” dużo większy znak w tym tytule, bo rozegrałam zdecydowanie więcej meczów. W finale okazałyśmy się lepsze od zawodniczek HIFK Helsinki, choć rywalizację do trzech zwycięstw zakończyłyśmy dopiero w decydującym, piątym spotkaniu. Poza złotym medalem w rozgrywkach Naisten Liigi, z drugą drużyną Kiekko-Espoo wywalczyłam także wicemistrzostwo ligi Mestis, która jest drugim poziomem rozgrywkowym w Finlandii.
Skąd pomysł aby hokeistka z Polski swoją karierę kontynuowała w Finlandii?
Po mistrzostwach świata do lat osiemnastu, które w 2019 roku były rozgrywane w Wielkiej Brytanii, otrzymałam propozycję przyjazdu na testy do ligi fińskiej. Najpierw przez kilka dni trenowałam w HIFK Helsinki, ale ostatecznie trafiłam do Akademii Kiekko-Espoo. Miałam wtedy czternaście lat, a grę w hokeja łączyłam z nauką w międzynarodowej szkole, w której obowiązującym językiem jest angielski.
Jak wygląda Twój normalny dzień w Espoo i w jaki sposób udaje Ci się łączyć naukę z treningami hokejowymi?
Zajęcia w szkole mamy zazwyczaj do godziny szesnastej. W tygodniu trenujemy od czterech do sześciu razy, a w weekend rozgrywamy jeden lub dwa mecze. Przed każdym treningiem mamy jeszcze zajęcia na siłowni. Do tego dochodzi jeszcze nauka, więc każdy dzień mam praktycznie zaplanowany od rana do wieczora.
Wspominałaś, że wyjechałaś do Finlandii, gdy miałaś niecałe piętnaście lat. Obecnie masz siedemnaście, więc nie jesteś jeszcze osobą pełnoletnią. Twoi rodzice oraz najbliżsi zostali w Polsce. Od strony prawnej nie było problemów, abyś w tak młodym wieku mogła sama wyjechać za granicę?
Najpierw moi rodzice musieli tutaj zalegalizować mój pobyt, a następnie uzyskać zgodę od każdej rodziny, u której mieszkałam. W tym sezonie mieszkałam w domu mojej koleżanki z drużyny Elsy Talvitie. Wcześniej mieszkałam między innymi u Emmy Terho, legendy kobiecego hokeja nie tylko w Kiekko-Espoo i Blues, ale i w całej Finlandii. To medalistka igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. Na treningi jeżdżę z koleżanką, natomiast do szkoły dojeżdżam autobusem.
Od trzech lat mieszkasz w obcym kraju, w dodatku bez najbliższej rodziny, a jednak mimo młodego wieku to doskonale dajesz sobie radę.
Jestem zaradną osobą, a tutaj dojrzałam. Mieszkam bez rodziców, ale podoba mi się życie w Espoo. Czuję sie tutaj bardzo dobrze. Miasto jest przyjazne, a ludzie sympatyczni. Na pewno ten pobyt w Finlandii, w dodatku z dala od rodziny sprawił, że stałam się bardziej samodzielna.
Skąd pomysł, aby wybrać hokej na lodzie. Nie da się ukryć, że obecnie nie jest to w Polsce popularna dyscyplina, zwłaszcza w wykonaniu kobiecym.
Większość mojej rodziny pochodzi z Podkarpacia. Jeżdziłam z rodzicami na mecze hokejowej drużyny z Sanoka. Kilka lat później przenieśliśmy się do Katowic, ale miłość do hokeja była u mnie na tyle mocna, że rozpoczęłam treningi w Naprzodzie Janów.
Jak wtedy wyglądały u nas rozgrywki kobiece?
Trenowałam w Naprzodzie Janów z chłopakami, bo nie było wtedy żeńskiej drużyny. Nie było możliwości, abym mogła grać z dziewczynami. Istniała wprawdzie liga kobieca, ale byłam za młoda abym mogła w niej grać. Nie odpuściłam i chodziłam na zajęcia razem z chłopakami. Dopiero w sezonie 2017/18 nastąpił podział na grupy wiekowe w rywalizacji kobiet. Chciałam się nadal rozwijać i udało mi się przenieść na zasadzie wypożyczenia na rok do ligi słowackiej. W taki sposób zostałam zawodniczką Popradskich Liskov.
Poziom ligi słowackiej różnił się znacząco od tego w Polsce?
Znacząco! Nie można go było w zasadzie w żaden sposób porównywać do tego w Polsce. Moim trenerem w Popradzie był Ivan Bednar, który był selekcjonerem naszej kobiecej reprezentacji. Już w pierwszym roku mojej gry w lidze słowackiej wywalczyłam tytuł mistrzowski, pierwszy w mojej karierze. Po sezonie wróciłam do Polski i wtedy pojawiła się wspomniana oferta z Finlandii.
Skoro jesteśmy przy reprezentacji, to niestety nie udało wam się awansować na zaplecze Elity. W decydującym meczu Polki przegrały w Janowie z Chinkami 2:7.
Nasze rywalki przyjechały na ten turniej w zasadzie w takim samym składzie, w którym rywalizowały podczas turnieju olimpijskiego. Nie da się ukryć, że były od nas lepsze i wygraną przypieczętowały już w pierwszej tercji, ale w dwóch pozostałych zagrałyśmy już lepiej. Z przekroju całego turnieju to Chinki były najlepszym zespołem i w pełni zasłużenie awansowały do Dywizji 1A.
Chinki kilka tygodni wcześniej, jako gospodynie Igrzysk Olimpiskich, wzmocnione kilkoma naturalizowanymi zawodniczkami zaprezentowały się całkiem nieźle na tym turnieju. W decydującym meczu który decydował o awansie do ćwierćfinału przegrały zaledwie jednym golem ze Szwedkami. W Pekinie brązowy medal zdobyła reprezentacja Finlandii w składzie której wystąpiło kilka zawodniczek z Twojej drużyny.
To były zresztą bardzo udane igrzyska zarówno dla męskiej jak i żeńskiej reprezentacji Finlandii. Panowie zdobyli historyczne złoto, a panie sięgnęły po brąz. W hokeju kobiecym Amerykanki i Kanadyjki są poza zasięgiem wszystkich, więc ten brąz był traktowany w zasadzie jak wygrany finał. Cieszę się, że z kilkoma zawodniczkami mogę grać i trenować w jednej drużynie. Znam je już kilka lat i byłam dumna, że udało im się stanąć na podium. Złoty medal olimpijski wywalczony przez reprezentację mężczyzn był pierwszym, więc cały kraj ogarnęła euforia. Po wygranym decydującym meczu z drużyną Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego ludzie wyszli na ulice, aby świętować ten sukces. To było prawdziwe święto i widać było co ten medal dla nich oznaczał.
Polkom nie udało się wprawdzie awansować na zaplecze Elity, ale za to wystąpiłyście w decydującym turnieju eliminacyjnym do Igrzysk w Pekinie. W czeskim Chomutovie jednak zdecydowanie poza waszym zasięgiem były Norweżki, Węgierki i gospodynie, które zapewniły sobie awans do turnieju olimpijskiego.
Niestety te wyniki pokazały, że jeszcze przed nami daleka droga, aby zblizyć sie do czołówki. Jak już wspomniałam poza zasięgiem wszystkich są zespoły Kanady i Stanów Zjednoczonych, natomiast doskonale wiemy, że musimy zrobić krok do przodu, aby zbliżyć sie do tych pozostałych ekip mocniejszych od nas. Przed nami jeszcze sporo pracy.
Kto jest dla Ciebie hokejowym idolem?
Na pewno dla mnie wielkim autorytetem jest wspomniana Emma Terho, u której mieszkałam w zeszłym roku. Gram jako obrończyni, więc wzoruję się na moich utytułowanych koleżankach z zespołu, które grają na tej pozycji. Na pewno taką zawodniczką jest bardzo doświadczona i utytułowana Minnamari Tuominen oraz utalentowana Nelli Laitinen, która preferuje ofensywny styl gry.
Jakie masz marzenia?
W przyszłym roku czeka mnie egzamin maturalny. Chciałabym go zdać bardzo dobrze i dostać się na wymarzone studia w Finlandii. Rozważałam wyjazd za ocean, ale w Finlandii czuję się bardzo dobrze i chciałabym się tutaj na dłużej zatrzymać. Ukończenie studiów wyższych da mi możliwość podjęcia dobrej pracy. Mam nadzieję, że hokej na lodzie będzie cały czas obecny w moim życiu i nadal będzie mi dostarczał tylu niezapomnianych wrażeń.
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS