Akcja pod nazwą “Hangover bird count” odbyła się w całym kraju i chodziło o ptaki, które zginęły od huku wystrzałów w sylwestrową noc.
Akcję zainicjowała Fundacja SzklanePułapki, by poznać skalę zjawiska w Polsce.
“Sylwester i petardy to piekło dla ptaków. Wiele z nich ginie uciekając w ciemnościach przed fajerwerkami” – tłumaczą pomysł działacze. – “Ptaki wzbijają się w panice do lotu, co prowadzi do ogromnej liczby zgonów. Zwykle giną wskutek wlatywania w drzewa, płoty, billboardy, domy i inne obiekty, których nie widzą w mroku i panującym chaosie. Ale ptaki umierają też z innych przyczyn. Dym z fajerwerków zawiera mieszaninę związków siarki i węgla, ślady metali ciężkich i innych toksycznych chemikaliów lub gazów, takich jak ozon, dwutlenek siarki i tlenek azotu. Toksyny te unoszą się w powietrzu po spaleniu fajerwerków i powodują niebezpieczne poziomy zanieczyszczenia powietrza i wody”.
Badania wykazały, że toksyny i zanieczyszczenie powietrza wywołane fajerwerkami powodują nagłe wzrosty chorób i zgonów także u ludzi, głównie z przyczyn oddechowych i sercowo-naczyniowych. Toksyczne gazy to nie jedyne zagrożenie. Łuski i inne resztki pozostawione po detonacji lub spaleniu fajerwerków zaśmiecają teren różnorakimi toksynami, które mogą zatruwać ptaki i inne dzikie zwierzęta jeszcze przez długi czas po zakończeniu świętowania Nowego Roku.
I niestety, nie chodzi tu o jednostkowe przypadki, czego dowodem jest choćby zdjęcie wykonane przez strażników miejskich w Warszawie. Przedstawia martwe jemiołuszki w centrum miasta. wszystkie zginęły w sylwestra.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS