A A+ A++

Liczba wyświetleń: 732

Generał Waldemar Skrzypczak w wywiadzie dla „Rzeczypospolitej” mówił o ewentualnym powrocie przymusowego poboru do wojska w Polsce. Wojskowy twierdzi, że decyzja w tej sprawie nie należy tylko do rządu w Warszawie.

Generał Skrzypczak w wywiadzie dla „Rzeczypospolitej” mówił o ewentualnym powrocie przymusowego poboru do wojska i to dla obu płci, czyli tak, jak to wygląda w Izraelu. Zdaniem wojskowego dużo do powiedzenia w tej kwestii może mieć NATO. „Przede wszystkim nie będzie to decyzja tylko polskiego rządu” – podkreślił gen. Skrzypczak. „Odwieszenie obowiązkowego poboru do zasadniczej służby wojskowej nastąpi wtedy, kiedy NATO uzna, że nadchodzi realne widmo wojny. To będzie sygnał dla wszystkich państw członkowskich, że należy przyśpieszyć przygotowanie sił zbrojnych, a jednym z obowiązkowych elementów takiego procesu jest odwieszenie albo zwiększenie poboru do wojska” – dodał wojskowy.

Gen. Skrzypczak nie sądzi jednak, by w najbliższym czasie coś takiego miałoby się stać, bo „nie widzi realnego bezpośredniego zagrożenia atakiem ze strony Rosji”. „Potwierdza to ocena Pentagonu, który również takiego zagrożenia nie dostrzega” – dodał.

Zdaniem wojskowego Polska nie jest obecnie gotowa na wojnę. „Obecnie nie jesteśmy gotowi na wojnę, ponieważ w jednostkach mamy 40-50 proc. stanów osobowych. Jedyną drogą na szybkie uzupełnienie tych braków jest przywrócenie obowiązkowego poboru do wojska. Nie mamy na dziś wyszkolonych rezerw. Dlatego wiele krajów już je przygotowuje” – tłumaczył.

„Żeby żołnierz nie był jedynie mięsem armatnim, powinien być szkolony przez minimum półtora roku. Czyli obowiązkowy pobór do wojska należałoby wdrożyć co najmniej 18 miesięcy przed wysłaniem żołnierzy zasadniczej służby na front” – stwierdził i dodał, że „obowiązkowy pobór powinien objąć także kobiety”. „Są one potrzebne w wojsku. Oczywiście do niektórych formacji nie trafią, ale jest wiele takich miejsc, gdzie wykonują swoje zadania nie gorzej od mężczyzn” – ocenił.
Przymusowy pobór to niewolnictwo

Przymusowy pobór jest, z punktu widzenia idei wolnościowych, nowoczesną formą niewolnictwa. „Czym jest wojna, jeśli nie masowym mordem w skali niemożliwej do osiągnięcia przez prywatną policję? Czym jest pobór, jeśli nie masowym niewolnictwem? Czy można sobie wyobrazić prywatną formację policyjną, której uszłoby na sucho popełnienie choćby maleńkiej części tego, co państwa robią bezkarnie, rutynowo, rok po roku i stulecie po stuleciu?” – pisał wolnościowy klasyk Murray Rothbard.

Autorstwo: SG
Na podstawie: Rp.pl
Źródło: NCzas.info

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć “Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji “Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZdrowa fizycznie 28-latka podda się eutanazji. Dostała już zgodę
Następny artykuł“Ciągle na marginesie”. Ekspert o lekceważeniu Polski w Niemczech