Witraż w Domu Towarowym Braci Jabłkowskich najlepiej podziwiać w ponury dzień.
– Dni zachmurzone dają najlepszy efekt, bo światło jest wtedy najbardziej rozproszone i równomierne – mówił Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków, w czasie premiery wydanego przez Ośrodek Karta książki „Firma. Bracia Jabłkowscy 1883–2021”, koordynowanej przez Adama Safaryjskiego.
Perełka architektury
Witraż warto zobaczyć, bo ma 108 lat. Podobnie jak cały budynek – przetrwał I i II wojnę światową, w tym powstanie warszawskie. Konserwatorzy uważają to za cud.
Wbudowany jest w trzy potężne okna, których łączna powierzchnia to aż 107 mkw. Pełen jest barwnych, pięknie odzianych postaci. W końcu mowa o witrażu w domu handlowym, w międzywojniu największym w kraju.
– Zapewne trudno by nam było w tej chwili dostarczyć białego słonia albo żyrafę… Nie oferujemy także automobilów. W ogóle naszym celem jest jak najwszechstronniejsze i jak najsprawniejsze obsłużenie średnio zamożnej klienteli dostępnym dla niej towarem – mówił w wywiadzie dla „Gazety Handlowej” w 1930 r. Bronisław Jabłkowski, ówczesny dyrektor finansowy Domu Towarowego Bracia Jabłkowscy.
Z punktu widzenia klienta Jabłkowskich, ich Dom był wtedy zakupowym rajem na ziemi. Lata trzydzieste ubiegłego wieku to jeden z najlepszych okresów w dziejach tego biznesu.
Choć początkowo biznes rósł na sprzedaży tkanin i odzieży, potem sprzedawano u Jabłkowskich wszystko
Fot.: NAC/Narodowe Archiwum Cyfrowe
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS