Dzisiaj, 6 marca (11:08)
Obecna władza przystępowała do rządzenia pod hasłem odnowy moralnej, przywrócenia wartości, etycznego uporządkowania państwa. Stało się dokładnie odwrotnie i dziś Polska – w sferze etycznej oraz demokratycznych standardów – zupełnie zatraciła busolę. Wielu obywateli nie ma już zaufania do państwa, jego instytucji, wymiaru sprawiedliwości, procedur, bo wszystko przesiąknięte jest partyjnym interesem i aktualnie panującą ideologią. W dyscyplinie wypisywania się z kręgu zachodniej cywilizacji możemy mierzyć się z niejedną autokracją.
W imię walki politycznej nadzorowane i kontrolowane przez władzę media ujawniły i rozpropagowały informację, że syn opozycyjnej posłanki był molestowany przez pedofila. To niewybaczalne przekroczenie, bowiem wtórnie wiktymizuje ofiarę, która musi być chroniona, co dla każdego dziennikarza powinno być oczywiste. Wprawdzie sprawca – związany niegdyś z opozycyjną partią – został dawno wykluczony i skazany, ale życie dopisało do tej historii tragiczną puentę, ponieważ skrzywdzony nastolatek popełnił samobójstwo.
Propagandowa machina medialna z zimnym cynizmem chciała uderzyć w politycznych przeciwników, zupełnie nie licząc się z możliwymi konsekwencjami lub wpływem na kondycję psychiczną pokrzywdzonego. Tymczasem zamiast przeprosin czy refleksji nad erozją standardów, doczekaliśmy się raczej bezwstydnej próby obrony nieetycznego postępowania uczestników nagonki. To nie są ani objawy przyzwoitości, ani reguły demokratycznego państwa.
Wydawało się, że po śmierci Pawła Adamowicza, którego zamordował zindoktrynowany politycznie szaleniec, nastąpi otrzeźwienie sumień i złagodzenie propagandowej obsceniczności. Nic takiego się nie stało. Partia rządząca cieszy się niesłabnącym poparciem ponad trzydziestu procent wyborców, którzy nie zorientowali się, że rewolucja moralna okazała się wielkim oszustwem. Przykładów nie brakuje.
Państwo, które w imię interesu partyjnego i kampanii wyborczej, chce narzucać swoim obywatelom kolejność programów w odbiornikach telewizyjnych, faworyzując nadawców rządowych, nie jest miejscem odnowy etycznej, lecz czymś w rodzaju orwellowskiej karykatury. Lex pilot – bo o tę ustawę chodzi – to jedna z cegiełek, które budują nieuczciwość procesu wyborczego w Polsce. Podobnie jak publiczne miliardy na wspierające rząd i walczące z opozycją media publiczne oraz grzebanie w ordynacji na kilka miesięcy przed rozstrzygnięciem wyborczym.
Zresztą o jakiej uczciwości można mówić, gdy – jak poinformowała “Gazeta Wyborcza” – prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który pracował przy tworzeniu opozycyjnego paktu senackiego, był bez uzasadnienia inwigilowany przez państwo za pomocą antyterrorystycznego oprogramowania? Podobnie jak senator Krzysztof Brejza, szef sztabu opozycyjnej koalicji, którego telefon zainfekowa … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS