A A+ A++

W Warszawie sensacji nie było. Reprezentacja Polski zainkasowała trzy punkty w starciu z Andorą, nie tracąc bramki. Nie pokonała jednak rywala swobodnie i z polotem. Nie omieszkał tego wytknąć na Twitterze bezkompromisowy recenzent gry drużyny narodowej, Wojciech Kowalczyk.

“Ja widzę jeden plus dzisiejszego meczu. Pobyliśmy sporo czasu na połowie przeciwnika, bo w środę możemy tam nie dotrzeć” – napisał w tweecie Kowalczyk.

Polacy do przerwy prowadzili z outsiderem tylko 1-0. W dodatku bramka gol po rykoszecie. Strzał Roberta Lewandowskiego zmierzał w środek bramki. Piłka wpadła do siatki tuż przy słupku, bo wcześniej odbiła się od pleców jednego z andorskich obrońców.  

Wcześniej, jeszcze przy stanie 0-0, Kowalczyk ironizował w swoim stylu: “Świderski za Szczęsnego i na 4 napastników może coś wpadnie”

Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie

Sprawdź!

Karol Swiderski rzeczywiście pojawił się na murawie i nawet zdobył bramkę na 3-0. Na murawie w trakcie drugiej połowy zastąpił kapitana Lewandowskiego, autora dwóch pierwszych trafień dla “Biało-Czerwonych”.  

Podopieczni Paulo Sousy posiadali piłkę przez 79 proc. czasu gry. Oddali na bramkę Andory aż 17 strzałów. Siedem z nich było celnych. Nie pozostawili jednak po sobie na t … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJa żem je Borowiak
Następny artykułSousa: Czasem można zagrać do tyłu, ale chcę szybszej gry naszego zespołu