Wczoraj, 6 lutego (16:22)
Polska grupa ratownicza jedzie w poniedziałek do Turcji, by uczestniczyć w poszukiwaniu ludzi w gruzach domów zawalonych wskutek trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8, które w poniedziałek wczesnym rankiem nawiedziło centralną Turcję i północno-zachodnią Syrię. Polscy ratownicy będą całkowicie samowystarczalni, zabierają niezbędne wyposażenie, żywność i wodę, a poszukiwania mają być prowadzone w dwóch miejscach równolegle przez co najmniej siedem dni. – Jako jedyni lądujemy w samym epicentrum na lotnisku w Gaziantep – powiedział komendant główny PSP gen. brygadier Andrzej Bartkowiak.
– Polska grupa ratownicza wyleci do Turcji z całym zapleczem, ciężkim sprzętem, własną żywnością, własnymi namiotami i łóżkami polowymi – powiedział w poniedziałek wiceszef MSWiA Maciej Wąsik przed wylotem strażaków na misję do kraju nawiedzonego przez silne trzęsienie ziemi.
Wyjazd ma nastąpić w poniedziałek wieczorem.
– Polska grupa ratownicza będzie samowystarczalna – powiedział Wąsik w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 17 w Warszawie. – Mam nadzieję, że będzie mogła w dużej mierze przyczynić się do tego, żeby spod gruzów uratować jeszcze ludzi, którzy są tam uwięzieni – dodał wiceszef MSWiA.
– Nasz zespół będzie pracował w Turcji non stop, przez 24 godziny, w dwóch miejscach na raz do siedmiu dni – powiedział komendant główny PSP gen. brygadier Andrzej Bartkowiak. – Takie są szacowane możliwości i takie są też szacowane zdolności ludzi do przetrwania w takim gruzowisku, gdzie temperatury spadają do niskich poziomów – wyjaśnił komendant.
– Jako jedyni lądujemy w samym epicentrum, na lotnisku, które będzie jak najbliżej epicentrum tego zdarzenia – powiedział na konferencji przed wylotem do Turcji szef straży pożarnej. Potwierdził, że chodzi o lotnisko w Gaziantep.
– Jedziemy i lecimy po to, żeby ratować ludzi – zaznaczył Bartkowiak. – Pojedziemy z najlepszym, co mamy. Jesteśmy jedną z najlepszych grup poszukiwawczo-ratowniczych na świecie – przekazał.
Według niego główny sprzęt to geofony i “wszystko, co potrzebne, żeby ustabilizować obiekt i odszukiwać ludzi”.
– Możemy być dumni z tych ludzi, będą nas świetnie i godnie reprezentować. Dadzą wszystko z siebie, żeby uratować jak najwięcej osób – dodał komendant główny straży pożarnej.
Przekazał też, że na miejscu strażacy spotkają się władzami, które na miejscu dowodzą. – Dostaniemy na pewno swoje miejsca, gdzie będziemy działać – przekazał.
– Musimy o tym pamiętać, że czas jest niezwykle ważny, dlatego tak szybka była reakcja polskich grup. Sześć godzin to jest swoisty rekord. Tak szybko nie udało nam się chyba nigdy zorganizować i wylecieć, bo wiemy jak bardzo potrzebują tam pomocy – ocenił generał.
Kolejne potężne trzęsienie ziemi w Turcji. Rośnie liczba ofiar
– Mamy zgłoszenia, że już około dwóch tysięcy ludzi nie żyje, tysiące osób jest poszukiwanych, ponad dwa tysiące budynków zostało zawalonych, więc pracy będzie co niemiara – p … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS