W pierwszym meczu sparingowym przeciwko Turcji Polki pokazały bardzo dobrą siatkówkę i w „regulaminowym” trybie wygrały 3:0. Później trenerzy zadecydowali o rozegraniu dodatkowego seta, który padł łupem Turczynek.
Po asach serwisowych Olivii Różański Polki wyszły na trzypunktowe prowadzenie. Szybko takim samym zagraniem odpowiedziała Zehra Güneş, dlatego dystans zmniejszył się do punktu, a kiedy z lewego skrzydła trafiła Ebrar Karakurt przyjezdne doprowadziły do wyrównania. Niedokładne przyjęcia w naszej reprezentacji sprawiały, że Joanna Wołosz musiała sporo biegać, a to powodowało różne niedociągnięcia, ale kiedy dostawała piłkę do siatki to gospodynie nie miały problemu z kończeniem swoich akcji.
Mecz miał wyrównany przebieg, a w środkowym fragmencie seta żadna z drużyn nie potrafiła zbudować sobie przewagi. Dopiero po serwisie Joanny Pacak Biało-Czerwone miały dwa ,,oczka” przewagi. Jak się później okazało to był moment zwrotny, gdyż po czasie przechodzącą piłkę wykorzystała Agnieszka Korneluk i zrobiło się 17:14. W końcówce premierowej odsłony spotkania ich sytuacja była jeszcze lepsza, ponieważ kontrę wykorzystała Magdalena Stysiak, a dodatkowo kolejny dobry blok ustawiły podopieczne Stefano Lavariniego (22:17). Różnicę na ich korzyść można było zaobserwować w tym elemencie oraz w polu serwisowym. Seta zakończyła ,,czapa” w wykonaniu Moniki Gałkowskiej.
Dobra zagrywka i blok utrzymywały się także na początku drugiej części spotkania. Po asie serwisowym Agnieszki Korneluk oraz ,,czapie” Joanny Pacak było 5:2. Po przerwie kolejne skuteczne serwisy dodała Martyna Łukasik i dystans między zespołami wynosił już pięć ,,oczek”. Turczynki szybko wzięły się za odrobienie strat i w jednym ustawieniu zdobyły cztery punkty, w czym największa zasługa Melissy Vargas (8:9). Czas wzięty przez Lavariniego nie przerwał ich serii, a coraz więcej problemów jego podopieczne miały w defensywie, co od razu przekładało się na ich atak. Po zagraniu do skosu Vargas siatkarki znad Bosforu prowadziły 14:11, jednak za sprawą błędów własnych roztrwoniły w całości wypracowaną przewagę. Końcówka seta zapowiadała się emocjonująco, gdyż wynik oscylował wokół remisu. Krok z przodu były przyjezdne, ale po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Korneluk sytuacja odwróciła się. Magdalena Stysiak mogła dać Polkom dwa ,,oczka” różnicy, ale nie zdołała umieścić piłki w boisku. Wobec tego ciężar gry wzięła na siebie Korneluk i nasze reprezentantki w całym spotkaniu prowadziły już 2:0.
Na boisku pojawiły się Kamila Witkowska, Monika Fedusio oraz Aleksandra Gryka. Nie zmieniło to faktu, że początek seta należał także do Biało-Czerwonych, które po szczęśliwej zagrywce po siatce Fedusio oraz kontrze w wykonaniu Martyny Łukasik prowadziły 6:2. Po pomyłce w ataku Ebrar Karakurt opuściła ona plac gry, ale niewiele to zmieniło w ich grze. Po zatrzymaniu Melissy Vargas oraz autowym zagraniu Derya Cebecioğlu zrobiło się 13:7. Trener Lavarini dokonywał dalszych zmian i desygnował do gry dawno niewidzianą Malwinę Smarzek. Także po drugiej stronie siatki pojawiły się nowe zawodniczki, ale sześciopunktowa różnica utrzymywała się przez dłuższy czas. Dopiero po ataku z prawej flanki Smarzek oraz krótkiej w wykonaniu Gryki zwiększyła się ona do ośmiu ,,oczek”. Polki końcówkę mogły grać spokojnie, gdyż ich prowadzenie nie było ani na moment zagrożone. Ostatecznie licznik Turczynek zatrzymał się na 16 punktach i choć całe spotkanie zakończyło się 3:0 to pojedynek ten trwał nadal, gdyż trenerzy umówili się na rozegranie dodatkowego seta.
W czwartej partii zmiany były widoczne w obu drużynach. W naszej ekipie pojawiła się Monika Gałkowska, Katarzyna Wenerska, a na przyjęcie przesunięta została Malwina Smarzek. Początek seta tym razem rozpoczął się od naprzemiennego zdobywania punktów, ale nie trwało to zbyt długo, gdyż Turczynki zaczęły się mylić. Po przejściu linii trzeciego metra przez Ebrar Karakurt na tablicy wyników było 11:7. Karakurt nie rozgrywała najlepszego spotkania i po kolejnym jej błędzie dystans wzrósł (8:13). Jednak także w szeregach Polek pojawiły się niedokładności, które spowodowały, że straciły pięć punktów z rzędu. Środkowy fragment seta zagrały źle. Przydarzyły im się przestoje, które nie były widoczne we wcześniejszych partiach. Podopieczne Daniele Santarelliego natychmiast to wykorzystały i po zagraniu Hande Baladin prowadziły 21:17. Wprawdzie w końcówce Biało-Czerwone próbowały doprowadzić do wyrównania, ale bezskutecznie i po bloku na Gałkowskiej to przyjezdne wygrały dodatkowego seta.
Polska – Turcja 3:1
(25:20, 25:23, 25:16, 20:25)
Składy zespołów:
Polska: Korneluk (10), Stysiak (9), Łukasik (16), Wołosz (2), Pacak (4), Różański (6), Stenzel (libero), Szczygłowska (libero) oraz Wenerska (1), Gałkowska (6), Witkowska (4), Gryka (3), Fedusio (9) i Smarzek (1)
Turcja: Vargas (16), Cebecioglu (4), Sahin E., Erdem (7), Gunes (8), Karakurt (13), Orge (libero) oraz Sahin S. (2), Baladin (4), Ozbay (2), Kalac (5), Akman (3), Aykac i Aydin (6)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS